Do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wpłynęło zawiadomienie, złożone przez pełnomocnika rodziny, która uczestniczyła w wypadku busa w Egipcie, o możliwości spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W wypadku zginęła mieszkanka Olsztyna i jej syn. "Zawiadomienie jest bardzo oszczędne i lakoniczne" - przekazał rzecznik prokuratury Daniel Brodowski.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek 29 lipca w pobliżu miejscowości Marsa Alam w Egipcie.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński przed tygodniem poinformował, że w wypadku busa w Egipcie zginęło dwoje Polaków - matka z dzieckiem. Wspomniał, że zmarli Polacy byli na wycieczce fakultatywnej. Doprecyzował, że rannych zostało trzech obywateli polskich, przy czym dwoje z nich trafiło do szpitala. Według Wrońskiego jeszcze jedna osoba z polskim obywatelstwem jest ranna, ma uraz ortopedyczny nogi, ale nie przebywa w szpitalu.
Zapewnił jednocześnie, że polskie służby dyplomatyczne udzielą pomocy rannym i ich bliskim.
W sprawie pojawiły się nowe informacje. Jak przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, pełnomocnik rodziny, która uczestniczyła w wypadku, złożył w olsztyńskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Zawiadomienie jest bardzo oszczędne i lakoniczne - stwierdził Brodowski.
Potwierdził, że dotyczy wypadku, do jakiego doszło na terenie Egiptu pod koniec lipca. Dodał, że w tym wypadku zginął także obywatel Egiptu.
Z informacji przekazanych przez rzecznika olsztyńskiej prokuratury wynika, że uczestnicy wypadku przebywają jeszcze w Egipcie. Mamy ustaloną listę osób, które brały udział w tym wyjeździe, będziemy chcieli z nimi porozmawiać. Niektóre z tych osób są w trakcie leczenia w Egipcie, więc trudno wskazywać jakiekolwiek terminy - oświadczył.
Powiedział także, że prokuratura w Olsztynie w tym postępowaniu będzie korzystała z pomocy strony egipskiej. Polska zwróci się do egipskich śledczych o nadesłanie zgromadzonych przez nich materiałów związanych z tym wypadkiem. Ale część czynności wykonamy na miejscu. Będą to m.in. przesłuchania uczestników wycieczki - przekazał.
Prokurator Brodowski zaznaczył również, że strona egipska nie musi się zgadzać ze wszystkimi decyzjami polskich śledczych, np. jeśli będzie chodziło o przedstawienie zarzutów. Ale to jest bardzo odległy etap. Na ten moment musimy ustalić, co i gdzie się stało - zaznaczył.