3 tys. złotych mandatu i 15 punktów karnych - tak surowo policjanci ukarali kierowcę, który na przejeździe kolejowym w zielonogórskiej Przylepie wjechał za rogatki, ale by się wycofać, zanim nadjedzie pociąg, musiał je wyłamać.
Kierowca bmw wjechał za rogatki mimo czerwonego sygnału, który oznacza, że bezwzględnie powinien się zatrzymać. Na dach jego samochodu spadł opuszczający się szlaban.
Mężczyzna, zamiast wycofać auto, pojechał do przodu i znalazł się w pułapce. Aby się z niej wydostać, jadące z nim pasażerki zaczęły podnosić ramiona szlabanu. Świadkowie tego zdarzenia powiadomili policjantów.
Kierujący bmw za swoje zachowanie został ukarany mandatem w wysokości 3000 złotych, a na jego konto trafiło także 15 punktów karnych - poinformowała rzeczniczka prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Zielonej Górze podinsp. Małgorzata Stanisławska.
Policjanci przypominają, że maszynista potrzebuje niemal kilometra, by zatrzymać pociąg jadący z prędkością 100 km/h. Ciężar pociągu powoduje, że do jego wyhamowania potrzebna jest odpowiednia odległość, a prowadzący go maszynista nie jest w stanie opanować tak dużej masy w czasie, który pozwoli uniknąć kolizji.