Dziewięć osób, w tym ośmioro nieletnich członków załogi, znalazło się w wodzie po tym, jak w wyniku szkwału na Zalewie Kraśnickim wywróciły się dwie żaglówki. Tragedii udało się uniknąć wyłącznie dzięki temu, że każdy z uczestników żeglugi miał założoną kamizelkę ratunkową, która zapobiegła utonięciu. Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło w województwie lubelskim w poniedziałek.

W poniedziałek po godz. 17 straż pożarna w Kraśniku dostała pilne zgłoszenie o dwóch wywróconych żaglówkach na Zalewie Kraśnickim. Rozpętała się burza, a żaglówki wywrócił nagły i porywisty wiatr. Dziewięć osób, w tym ośmioro nieletnich członków załogi, znalazło się w wodzie.

Na miejscu szybko pojawiło się kilka zastępów Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej, dwie łodzie ratownicze oraz Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego. 

Jak poinformował kpt. Maciej Piątek z Komendy Powiatowej PSP w Kraśniku, to niebezpieczne zdarzenie okazało się mieć szczęśliwy finał.

"Żadna z osób nie wymagała pomocy medycznej. Każdy z uczestników żeglugi posiadał kamizelkę ratunkową, która zapobiegła utonięciu. Działania straży pożarnej ograniczyły się do zholowania żaglówek do linii brzegowej. Tylko dzięki szybkiej reakcji i założonym kamizelkom ratunkowym, udało się uniknąć tragedii" - przekazał mundurowy.