Jest prawomocna decyzja sądu w głośnej sprawie śmierci 16-letniego Eryka z Zamościa. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał wyrok 12 lat i jednego miesiąca pozbawienia wolności dla Daniela G.
W lutym 2023 r. na osiedlu Planty przy ul. Józefa Piłsudskiego w Zamościu grupa młodzieży pobiła wracającego ze szkoły 16-letniego Eryka. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.
Mimo reanimacji prowadzonej przez załogę karetki pogotowia życia chłopaka nie udało się uratować. Motywem napaści miało być rzekome naśmiewanie się z jednej z koleżanek.
Prokuratura oskarżyła 17-letniego wówczas Daniela G. o zabójstwo z zamiarem ewentualnym i o pobicie. Podczas śledztwa przyznał się on wyłącznie do pobicia.
Pozostałych troje nieletnich, którzy w dniu zdarzenia mieli 16 lat - Szymona J. i Arkadiusza P. - śledczy oskarżyli o udział w pobiciu, a Gabrielę P. o pomocnictwo.
W sierpniu 2024 r. Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Daniela G. na 12 lat i miesiąc pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym za udział w pobiciu o charakterze chuligańskim i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego zgonem Eryka. Orzekł również 100 tys. zł nawiązki dla matki zmarłego.
Szymona J. i Arkadiusza P. sąd uznał za winnych czynu karalnego pobicia o charakterze chuligańskim, a Gabrielę P. za winną pomocnictwa. Zdecydował o umieszczeniu ich w zakładzie poprawczym, ale zawiesił wykonanie orzeczenia na dwa lata. W tym czasie pozostaną pod nadzorem kuratora.
Wyrok zaskarżyli: obrońca Daniela G., prokuratura i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej - matki zmarłego chłopaka.
We wtorek sędzia Mariusz Młoczkowski podał, że utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok dla 19-letniego Daniela G. Na poczet kary zaliczył mu okres wcześniejszego pozbawienia wolności. Uzasadnienie wyroku pozostało niejawne.
Oskarżycielką posiłkową w procesie była Iwona Kasprzak, matka Eryka. Po wyjściu z sądu powiedziała mediom, że wyrok jej nie zadowala.
Chodziło mi o sprawiedliwość - powiedziała Kasprzak. Jej zdaniem sprawa jej syna może być w przyszłości poruszana w innych podobnych sytuacjach. Tutaj też chodziło o to, żeby nie mieli furtki młodociani ludzie, którzy będą bezkarni - dodała.
Obrońca Daniela G. adwokat Andrzej Maleszyk uważa, że kara powinna być łagodniejsza. Zastrzegł, że z prawomocnym wyrokiem nie ma dyskusji.
Sąd nie podzielił mojego poglądu, że powinno się jednak tego mężczyznę potraktować bardziej jako młodocianego niż dorosłego i wymierzył karę w granicach górnego ustawowego zagrożenia - stwierdził adwokat.