Ksiądz, który dopuścił się przed laty naruszenia nietykalności osobistej dziewcząt i kobiet, nie pełni żadnych funkcji diecezjalnych, ma też zakaz kontaktów z osobami małoletnimi - poinformowała w środę Kuria Metropolitalna w Lublinie. Sam duchowny przeprosił za swoje zachowania, którymi skrzywdził młode osoby.
- Ksiądz Mieczysław Puzewicz, znany w Lublinie duchowny, który dopuścił się przed laty naruszenia nietykalności osobistej dziewcząt i kobiet, nie pełni żadnych funkcji diecezjalnych, ma też zakaz kontaktów z osobami małoletnimi – informuje Kuria Metropolitalna w Lublinie.
- Duchowny przeprosił za swoje zachowania, którymi skrzywdził młode osoby.
- O przypadkach naruszenia nietykalności osobistej młodych kobiet przez ks. Puzewicza napisała "Gazeta Wyborcza" w reportażu pt. "Duszpasterz młodzieży chce całusa. Wolontariuszki przerywają milczenie".
- Cytowane w reportażu kobiety wspominają m.in., że ksiądz próbował je pocałować, złapać za pierś, wysyłał smsy o charakterze propozycji seksualnych.
- Kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie ks. Adam Jaszcz poinformował, że dochodzenie wstępne w tej sprawie zostało zamknięte 20 grudnia. Wszystkie dokumenty przekazano do Stolicy Apostolskiej.
Sprawa dotyczy ks. Mieczysława Puzewicza, znanego w Lublinie duchownego zajmującego się organizowaniem pomocy byłym więźniom, bezdomnym, czy uchodźcom.
Za tę działalność był wielokrotnie nagradzany. W przeszłości był też m.in. diecezjalnym duszpasterzem młodzieży czy pełnił funkcję rzecznika prasowego metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego.
O przypadkach naruszenia nietykalności osobistej młodych kobiet przez ks. Puzewicza napisała "Gazeta Wyborcza" w reportażu pt. "Duszpasterz młodzieży chce całusa. Wolontariuszki przerywają milczenie".
Cytowane w materiale kobiety wspominają m.in., że ksiądz próbował je pocałować, złapać za pierś, wysyłał smsy o charakterze propozycji seksualnych.
Sprawę zgłosiła prokuraturze w 2010 r. kobieta, która dowiedziała się o nagannych zrachowaniach księdza wobec jednej z dziewczyn. Śledztwo nie zostało jednak wszczęte, ponieważ sprawa nie dotyczyła osoby poniżej 15. roku życia.
Ówczesny metropolita lubelski abp Józef Życiński (zmarł w lutym 2011 r.), gdy dowiedział się o zachowaniach ks. Puzewicza odwołał go ze wszystkich funkcji, w tym diecezjalnego duszpasterza młodzieży.
Po pewnym czasie jednak ks. Puzewicz został powołany na dyrektora Domu Spotkania Caritas Archidiecezji Lubelskiej w Dąbrowicy pod Lublinem, a także dyrektora diecezjalnej rozgłośni - Radia eR.
W ubiegłym roku jedna z poszkodowanych kobiet, mieszkająca w Kanadzie, zgłosiła sprawę do lubelskiej kurii. Nakłonił ją do tego diakon z tamtejszej parafii, kiedy opowiedziała o zachowaniach ks. Puzewicza, podczas rozmów związanych z przygotowaniem do sakramentu małżeństwa.
Kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie ks. Adam Jaszcz poinformował PAP, że dochodzenie wstępne w tej sprawie zostało rozpoczęte w październiku ub. roku i zamknięte 20 grudnia.
Wysłuchaliśmy świadectw osób mających wiedzę w tej sprawie, jak i oskarżanego księdza. Wszystkie dokumenty zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej - napisał ks. Jaszcz.
Jak dodał, zgłoszenie zostało przyjęte przez watykańską Dykasterię Nauki Wiary. Czekamy na dalsze instrukcje i od nich też będzie zależało ukaranie duchownego. Jesteśmy też w kontakcie z osobami zgłaszającymi swoją krzywdę - zaznaczył kanclerz.
Zapewnił, że ks. Puzewicz nie pełni już żadnych funkcji diecezjalnych i obowiązuje go zakaz kontaktów z osobami małoletnimi. Ostatnio ks. Puzewicz pełnił funkcje pełnomocnika metropolity lubelskiego ds. pomocy osobom wykluczonym.
Ksiądz przeprosił za swoje zachowanie w oświadczeniu opublikowanym w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Napisał m.in., że w artykułach dotyczących jego zachowań sprzed 15, 20 lat przytoczone zostały przypadki jego "głęboko niewłaściwego odnoszenia się do kilku dziewcząt i kobiet, w tym naruszenia ich nietykalności cielesnej".
Jestem świadomy, że niektóre moje słowa i zachowania mogły skrzywdzić i skrzywdziły te młode osoby i spowodowały zranienia ich psychiki. Nie działałem z intencją skrzywdzenia kogokolwiek, jednak przekroczyłem granice, jakie powinny być zachowane w relacji duszpasterza do młodzieży. Chcę szczerze przeprosić te osoby i ich bliskich za moje zachowania. Żałuję, że do nich doszło. Jestem zdecydowany z każdą z tych osób - jeśli wyrażą na to zgodę - spotkać się osobiście i przeprosić - napisał.
Zadeklarował, że podjął "pokutę wewnętrzną", której zewnętrznym znakiem będzie stworzony i finansowany przez niego ośrodek dla bezdomnej młodzieży, którym ma kierować Archidiecezja Lubelska.
Od prawie 25 lat służę ludziom ubogim, bezdomnym i więźniom, wśród nich coraz częściej pojawiają się osoby młode, pełnoletnie, ale potrzebujące długiego i kompleksowego wsparcia. To im będzie dedykowany wspomniany ośrodek - dodał.