30-latek, który we wtorek uciekł z zakładu psychiatrycznego w Pabianicach w Łódzkiem, odpowie za morderstwo swojej 80-letniej babci - relacjonuje Agnieszka Wyderka, reporterka RMF FM. Dramat rozegrał się w mieszkaniu kobiety w dzielnicy Bałuty w Łodzi.
Policję zaalarmował zaniepokojony syn seniorki, który nie mógł się z nią skontaktować. Mundurowi i prokurator na miejscu znaleźli zwłoki kobiety z ranami tłuczonymi głowy oraz 20 ranami kłutymi po nożu - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Paweł Jasiak.
Śledczy podejrzewali, że ze zdarzeniem może mieć związek jej 30-letni wnuk, który dzień wcześniej uciekł z zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Policjanci ujęli mężczyznę, który ukradł wcześniej telefon swojej babci i następnego dnia zalogował się w jednym ze śródmiejskich moteli.
Został on zatrzymany. Zostaną mu przedstawione zarzuty popełnienia przestępstwa zabójstwa zagrożonego karą dożywotniego pozbawienia wolności - powiedział RMF FM prok. Paweł Jasiak.
Pacjent zamkniętego oddziału psychiatrii sądowej Pabianickiego Centrum Medycznego uciekł w czasie spaceru na dziedzińcu placówki.