Od 1 kwietnia 2025 r. kierowcy muszą sięgnąć głębiej do portfela – Stalexport Autostrada Małopolska S.A. podniosła opłaty za przejazd autostradą A4 na odcinku Katowice–Kraków. Mimo rosnących zysków spółki, ceny poszły w górę nawet o 6 zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) alarmuje, że to może wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach lokalnych, bo kierowcy zaczną omijać płatny odcinek.

Nowe stawki

Podwyżki dotknęły niemal wszystkie kategorie pojazdów. Od teraz kierowcy samochodów osobowych zapłacą 34 zł zamiast 32 zł, pojazdy z kategorii 2 i 3 - 60 zł (wcześniej 58 zł), a za największe pojazdy opłata wzrosła do 104 zł (z 98 zł). Jedynie motocykliści mogą odetchnąć - ich stawka pozostaje na poziomie 16 zł.

Decyzja o wzroście opłat budzi kontrowersje. Spółka SAM S.A. osiągnęła w 2024 r. zysk netto bliski 140 mln zł, co rodzi pytania, czy podwyżka była rzeczywiście uzasadniona. Eksperci sugerują, że spółka może próbować maksymalizować zyski przed końcem koncesji w 2027 r., kiedy to zarządzanie odcinkiem przejdzie w ręce państwa.

Wyższe ceny mogą zmusić kierowców do szukania darmowych rozwiązań, co przełoży się na wzrost ruchu na drogach lokalnych i potencjalnie zwiększy liczbę wypadków. GDDKiA ostrzega, że podwyżki uderzają nie tylko w kierowców, ale także w transport i bezpieczeństwo mieszkańców pobliskich miejscowości. Tymczasem, zgodnie z obowiązującą umową, kolejne podwyżki przed 2027 rokiem są nadal możliwe.