"Polacy mają problemy z zaśnięciem, ale coraz częściej widzimy też inny problem. Nasze społeczeństwo jest przemęczone stylem życia i brakiem czasu na odpoczynek. Ogromnym problemem stają się wybudzenia ze snu i zbyt wczesne budzenie się poranne" - opisuje w rozmowie z naszym dziennikarzem psychiatra profesor Adam Wichniak z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. O tym, jak zwiększyć szanse na zdrowy sen wysokiej jakości, mówimy w tym tygodniu w cyklu "Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM".
Specjaliści przekonują, że na jakość naszego snu pracujemy przez cały dzień. Sen powinien trwać 7 godzin. Jednak nie sam czas snu jest aż tak ważny, a właśnie jakość snu. Chodzi o to, by właściwe było następstwo stadiów snu. Dużą wagę przykładamy do higieny snu - opisuje prof. Adam Wichniak.
Największe szanse na zdrowy sen wysokiej jakości mają osoby zdrowe, bez chorób przewlekłych. Jeżeli ktoś ma dodatkowe objawy, niezwiązane ze snem, powinien iść do lekarza. Jeżeli źle się czujemy fizycznie albo psychicznie, jesteśmy wylęknieni albo zestresowani, trzeba szukać pomocy psychiatry. Na jakość snu wpływają też przewlekłe objawy takie jak nadciśnienie tętnicze, zaburzenia hormonalne, choroby reumatyczne, zespoły bólowe. Tu w pierwszej kolejności szukamy wsparcia lekarza rodzinnego - podpowiada prof. Wichniak.
W sytuacji, gdy obserwujemy u siebie problemy związane tylko ze snem, a nie z funkcjonowaniem organizmu i chorobami przewlekłymi, lekarze radzą, by odpowiednio przygotować się do snu. Dzień powinien być w miarę aktywny. Warto zrobić dziesięć tysięcy kroków w ciągu dnia. Do łóżka powinniśmy pójść odprężeni emocjonalnie, czyli wieczorem trzeba zwolnić, trzeba stosować zasady higieny snu. Warto też dbać o rytm snu. Po pandemii widzimy coraz więcej pacjentów, którzy mają problem ze snem. Odprężenie emocjonalne, które jest warunkiem dobrego snu, nie uda się, gdy jesteśmy bombardowani negatywnymi bodźcami. Takich bodźców wiele było w kolejnych fazach pandemii - zwraca uwagę prof. Wichniak.
Prawie co trzeci dorosły Polak zmaga się z bezsennością. W grupie Polaków 60+ bezsenność dotyczy 40 procent mężczyzn i aż 60 procent kobiet.
Lekarze ostrzegają, że nieprzespana noc to dodatkowe pół tysiąca kalorii dla naszego organizmu. Brak snu działa jak dodatkowy posiłek, bo nasz organizm gdy nie jest wypoczęty, nie ma siły, by spalać kalorie i traktuje nieprzespaną noc jako alarm. Efekt to, jak wskazuje kardiolog profesor Artur Mamcarz z Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia, większe ryzyko nie tylko nadwagi czy otyłości. To większe ryzyko depresji czy zaburzeń lękowych oraz ryzyko problemów sercowo-naczyniowych - podkreśla.
Badacze Uniwersytetu Columbia przeprowadzili w tym roku badanie z udziałem 35 kobiet, w którym ochotniczki przez 6 tygodni spały normalnie, a przez kolejnych 6 - zasypiały 1,5 godziny później. "Okazało się, że już po 6 tygodniach skróconego snu komórki wyściełające naczynia krwionośne wypełniają się szkodliwymi cząstkami utleniającymi, bowiem nie radzą sobie z usuwaniem ich z pomocą przeciwutleniaczy. Dochodzi wtedy do stanów zapalnych i uszkodzeń" - informują naukowcy. "To jedne z pierwszych dowodów pokazujących, że łagodne, chroniczne niedobory snu powodują choroby serca" - mówi prof. Sanja Jelic, kierująca badaniem.
Polacy coraz częściej śpią za krótko, czyli poniżej 7 godzin i coraz częściej mają zaburzoną architekturę snu. Jakość snu jest ogromnym problemem - zaznacza prof. Wichniak. O sen zaczynamy dbać od samego rana. Już samo to, czy wstajemy rano o stałej, regularnej porze. Potem powinniśmy spędzać czas na zewnątrz. Dziesięć tysięcy kroków to ważny element dbania o zdrowy sen, zwłaszcza jeśli robimy je w świetle dziennym. Wieczorem warto nie uczyć się do późna, nie pracować do późna, odłożyć telefon, nie skrolować ekranu i z wolną głową podsumować dzień oraz pójść do łóżka. Odprężeni psychicznie mamy szansę na dobry sen. Dobrze śpiące osoby na pytanie, dlaczego dobrze śpisz, mówią: "Po prostu dobrze śpię, to się dzieje samo" - opisuje prof. Wichniak.