Prezydent Andrzej Duda poinformował o rozmowie z szefem MSZ Radosławem Sikorskim na temat planowanego odwołania trzech ambasadorów RP – w Chinach, Watykanie i Rumunii. Jak podkreślił, decyzja resortu była dla niego niespodziewana, ale liczy na osiągnięcie kompromisu. Jednocześnie prezydent skomentował możliwą politykę swojego następcy wobec Ukrainy.
W środę do Kancelarii Prezydenta trafiły dokumenty z Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczące odwołania trzech ambasadorów: Jakuba Kumocha (Chiny), Adama Kwiatkowskiego (Watykan) oraz Pawła Solocha (Rumunia). Wszyscy są byłymi współpracownikami prezydenta, a Paweł Soloch był także związany z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.
Małgorzata Paprocka, szefowa Kancelarii Prezydenta, podkreśliła, że to etap tzw. konwentu spraw zagranicznych, podczas którego wyrażana jest decyzja w sprawie ambasadorów. Trudno sobie wyobrazić, by decyzja i stanowisko pana prezydenta w tej sprawie była inna niż negatywna. I nie chodzi o to, że to są byli współpracownicy pana prezydenta z Kancelarii, tylko o to, jak wykonują swoje obowiązki - zaznaczyła Paprocka.
Prezydent Duda poinformował, że rozmawiał o tej sprawie z ministrem Radosławem Sikorskim podczas szczytu NATO w Hadze. Być może były tam pewne nieporozumienia, a nawet elementy dezinformacji, ale bezpośrednia rozmowa między nami myślę, że wiele wyjaśniła. Mam nadzieję, że to się pomyślnie rozwiąże - przekazał Andrzej Duda.
Andrzej Duda podkreślił, że sprawa odwołania ambasadorów była dla niego "sytuacją zupełnie niespodziewaną, wręcz dziwną". Myślę, że wyjaśniliśmy sobie tę kwestię dzisiaj - podsumował prezydent.
Podczas konferencji prasowej po szczycie NATO w Hadze prezydent Andrzej Duda został zapytany o swoje odczucia wobec deklaracji Karola Nawrockiego dotyczących Ukrainy. Dziennikarz zwrócił uwagę, że Duda uchodzi za jednego z największych przyjaciół Ukrainy w Europie.
Ja jestem spokojny - odpowiedział prezydent. - Z gabinetu prezydenta sprawy wyglądają inaczej. Jak (Nawrocki) usiądzie za biurkiem Prezydenta Rzeczypospolitej i spojrzy na tą perspektywę, która jest unikalna, absolutnie unikatowa, jedyna w swoim rodzaju, to na pewno będzie wszystkie kwestie po kolei rozważał - dodał Andrzej Duda.
Prezydent Duda podkreślił, że nie uważa się za największego przyjaciela Ukrainy, lecz za odpowiedzialnego prezydenta, który reaguje na rosyjską agresję. W trakcie swojej prezydentury starałem się robić to, co powinien był robić odpowiedzialny prezydent, widząc rosyjską agresję przeciwko sąsiedniemu państwu. Dlatego cały czas Ukrainę wspierałem i wspieram. Proszę nie mieć co do tego żadnych wątpliwości - zaznaczył.
Karol Nawrocki, prezydent elekt, w trakcie kampanii wyborczej zadeklarował, że nie poprze akcesji Ukrainy do NATO i nie pozwoli na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.