"Trzydzieste, a jakby pierwsze" - tak o dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów w nowym składzie powiedział Donald Tusk. Premier, witając swoją drużynę po rekonstrukcji, zaczął od mocnego przesłania. "Posiedzenie rządu to nie jest klub dyskusyjny (...). Rozumiem, że mogą być spory w koalicji, ale chcę powiedzieć, że od kolejnego posiedzenia Sejmu, żadna z pań i panów z ministrów nie może głosować inaczej - wobec projektów rządowych - niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd" - powiedział. Wypunktował też priorytety nowego rządu.
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trwa posiedzenie nowo powołanej Rady Ministrów pod przewodnictwem Donalda Tuska.
Wiem, że każda z pań i każdy z panów ma bardzo dużo rzeczy do powiedzenia, ale nie zawsze trzeba mówić głośno, co się wie, w każdej sprawie (...). Przed nami przegląd podległych resortów. Tam także będziemy szukać racjonalizacji naszych działań i struktury – tak, by była jak najsprawniejsza i jak najmniej kosztowna - mówił premier.
Jeśli którejś z pań lub któremuś z panów przyjdzie do głowy zagłosować przeciwko wspólnemu stanowisku rządu, następnego dnia się pożegnamy. Specjalnie mówię to publicznie - zapowiedział.
Donald Tusk ogłosił także, że chce, aby rząd "wzmocnił procesy" dotyczące deregulacji oraz żeby Polska miała jeden z najprostszych systemów prowadzenia biznesu. Powiedział też, że liczy na to, że jeszcze tego lata zapadnie "kierunkowa decyzja dotycząca średnich, modułowych reaktorów jądrowych".
Nie zrobimy tego w tydzień, zdaję sobie sprawę, ale chciałbym, żeby Polska była, jeśli chodzi o ten wymiar konkurencyjności gospodarki nie w czubie państw, które mają najbardziej skomplikowany system prowadzenia biznesu, w tym system podatkowy, tylko jeden z najprostszych - na tyle, na ile to jest możliwe (...). My się wysilamy, żeby było mniej przepisów, mniej ograniczeń, a później ta machina biurokratyczna wytwarza kolejne nowe przepisy. Każda z pań i panów ministrów ma zadanie przygotowania kolejnych pakietów deregulacyjnych oraz monitorowania tego, co rodzi się w głowach urzędników. To znaczy, żeby w miejsce usuwanych przepisów nie pojawiały się nowe, jeszcze bardziej skomplikowane - powiedział.
W kwestii reaktorów jądrowych premier zwrócił się do ministra energii Miłosza Motyki, wyrażając nadzieję, że ten przedstawi precyzyjny plan działania.
Premier mówił także, że były już minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar "bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę". Stwierdził, że przywrócenie praworządności był „podwójnym procesem”, który zakładał m.in. przywrócenie standardów dotyczących praw człowieka, reformę sądownictwa czy odblokowanie środków z KPO.
Umówiliśmy się z panem Waldemarem Żurkiem, że dziś Polska potrzebuje także silnego prokuratora generalnego (...). Chodzi też o to, żeby wykonywać władzę prokuratora generalnego tam, gdzie to jest pożądane, potrzebne i możliwe, żeby przyspieszyć kwestie rozliczeń i przywracania też poczucia sprawiedliwości - powiedział szef rządu.