"Moje zrzeczenie się urzędu sędziego musi być dzisiaj" - tak na pytanie dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego odpowiada czekający na powołanie na stanowisko ministra sprawiedliwości Waldemar Żurek, następca Adama Bodnara. Problem w tym, że wymagane do objęcia funkcji zrzeczenie się urzędu sędziego z mocy prawa wchodzi w życie po trzech miesiącach. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, tę kwestię udało się rozwiązać.

Waldemar Żurek ma zostać nowym ministrem sprawiedliwości. Ogłosił to premier Donald Tusk podczas środowej konferencji dotyczącej rekonstrukcji rządu. Sędzia Żurek obejmie stanowisko, zastępując dotychczasowego szefa resortu Adama Bodnara. Ta decyzja niesie za sobą istotne konsekwencje prawne. Zgodnie z przepisami Prawa o ustroju sądów powszechnych, sędzia powołany do pełnienia funkcji w organach państwowych musi niezwłocznie zrzec się statusu sędziego, o ile nie przechodzi w stan spoczynku. 

Moje zrzeczenie się urzędu sędziego musi być dzisiaj - powiedział Waldemar Żurek dziennikarzowi RMF FM.

Problem w tym, że wymagane do objęcia funkcji zrzeczenie się urzędu sędziego z mocy prawa wchodzi w życie po trzech miesiącach. Waldemar Żurek ma jednak być zaprzysiężony już dziś po południu. Żeby mogło się to odbyć, potrzebna była zgoda jego poprzednika.

Zastosowano rozwiązanie ostatni raz użyte 24 lata temu, kiedy ministrem została sędzia Barbara Piwnik. Według przepisów zrzeczenie się urzędu sędziego staje się prawomocne po trzech miesiącach, chyba że inny termin wyznaczy minister sprawiedliwości.

Powołanie Waldemara Żurka wymagało więc zgody i wyznaczenia innego terminu przez odwołanego Adama Bodnara, który określił, że status sędziego Żurka wygasa "z upływem dnia" dzisiejszego.

Według ustaleń dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego, taki dokument - razem z oświadczeniem sędziego o zrzeczeniu się urzędu - trafił już do Kancelarii Prezydenta. Zaprzysiężenie nowych ministrów może się więc odbyć zgodnie z planem - dziś o godz. 15:30.

Opracowanie: