W niedzielę przez wiele regionów Polski przeszły gwałtowne burze z intensywnym deszczem, gradem i silnym wiatrem. Najtrudniejsza sytuacja panowała w południowej, północno-wschodniej oraz centralnej części kraju. Szczególnie ucierpiała Małopolska, gdzie miejscami spadł grad o średnicy przekraczającej 3 cm.
Zgodnie z prognozami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej niedziela przyniosła w wielu regionach Polski groźne zjawiska atmosferyczne. Burze z ulewnym deszczem i porywistym wiatrem pojawiły się w godzinach popołudniowych m.in. na Podlasiu, Warmii i Mazurach, wschodnim Mazowszu, a także na południu kraju.
IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia dla obszaru od zachodniej części woj. warmińsko-mazurskiego po Karpaty. W kilku regionach, w tym wschodnim Podkarpaciu, środkowej i wschodniej Lubelszczyźnie oraz w Podlaskiem - obowiązywały alerty drugiego stopnia.
Strażacy interweniowali ponad pół tysiąca razy, usuwając skutki intensywnych opadów deszczu i burz.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, najwięcej interwencji odnotowano w województwach warmińsko-mazurskim i mazowieckim. Nie ma osób poszkodowanych. Strażacy wypompowują wodę z zalanych piwnic i usuwają powalone przez wiatr konary.
Ponad 3 tys. odbiorców (w tym prawie 2 tys. na Podlasiu) nie ma obecnie prądu przez uszkodzone linie energetyczne.