W nocy z soboty na niedzielę - już w nadchodzący weekend - przejdziemy z czasu zimowego na letni. Będziemy przez to spać godzinę krócej. Jak pomóc organizmowi się przestawić? "Już dziś chodźmy spać o kwadrans wcześniej niż zwykle" - radzi w rozmowie z RMF FM profesor Adam Wichniak z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Neurologii w Warszawie.
Jeśli tego nie zrobimy, bardzo ważne jest to, żeby korzystać z tego, że rano jest dużo światła. I dużo czasu spędzać rano na zewnątrz, może pojechać w pierwszych dniach po zmianie czasu do pracy rowerem, przejść pieszo. Wysiłek fizyczny, ekspozycja na światło, zjedzenie śniadania ułatwią zmienić rytm snu na wcześniejszą godzinę - tłumaczy specjalista. To, co warto zrobić to zarówno w sobotę, jak i już w piątek iść spać o tej porze, o której chodzimy spać w dni robocze. Nie przechodzić na ten tryb weekendowy - dodaje.
Zmiana czasu na letni jest dla nas trudniejsza, bo większość z nas to sowy. Skowronków jest coraz mniej. Ta zmiana będzie odczuwalna w naszym samopoczuciu: możemy być bardziej rozbici, zmęczeni, senni - podkreśla z kolei doktor Aleksandra Wierzbicka z Ośrodka Medycyny Snu. Z reguły brakuje nam godziny snu rano, teraz ten problem może się nasilić.
W dłuższej perspektywie doceniamy zmianę czasu na letni. Podoba nam się to, że jest więcej światła. Nie ma jesiennej ciemności, która po zmianie czasu na zimowy zaczyna nas dobijać - tłumaczy profesor Wichniak.
Co zrobić, żeby w niedzielny, a zwłaszcza w poniedziałkowy poranek nie mieć problemu z porannym wstawaniem?
Najczęstszy powód to niedobór snu. Śpimy za krótko, mniej niż zalecane siedem godzin, wielu z nas śpi na dolnej granicy normy. Rzeczą, która ułatwia ranne budzenie się jest obecność światła. Latem jest nam łatwiej wstać niż jesienią czy zimą - zapewnia specjalista z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Neurologii w Warszawie.
(ug)