Jednoczesny przeszczep serca i wątroby po raz pierwszy w naszym kraju przeprowadzono w Instytucie Kardiologii w Warszawie. Operowany był 51-letni pacjent z wadą genetyczną, powodująca uszkodzenie mięśnia sercowego.

To kolejna tego typu pionierska operacja w naszym ośrodku, w 2017 r. przeprowadziliśmy pierwsze jednoczesne przeszczepienie serca oraz nerki - mówi dyrektor warszawskiego Instytutu Kardiologii prof. Tomasz Hryniewiecki. Takie transplantacje wykonuje niewiele ośrodków w Europie i na całym świecie.

Operacja odbyła się 30 sierpnia 2018 r. i trwała 7 godzin (od 19.00 do drugiej w nocy dnia następnego). Poddany zabiegowi pacjent Marek Wlaź mówi, że po 12 dniach od zabiegu czuje się dobrze i ma nadzieję, że wróci do sprawności fizycznej pozwalającej na normalne funkcjonowanie.

Jednoczesny przeszczep serca i wątroby przeprowadzili kardiochirurdzy Instytutu Kardiologii w Warszawie prof. Mariusz Kuśmierczyk, dr Jerzy Lichomski i dr Mateusz Kuć. Uczestniczyli w niej również prof. Krzysztof Zieniewicz i dr hab. Krzysztof Dudek z Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. To oni dokonali przeszczepu wątroby.

Kierownik Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii Instytutu Kardiologii w Warszawie prof. Mariusz Kuśmierczyk przyznaje, że jak na tak trudny zabieg, trwał on dość krótko. Wszystko było dobrze zorganizowane. Na sali operacyjnej w pewnym momencie jednocześnie było 20 osób, w tym lekarze różnej specjalnośc" - dodał.

Ekspert wyjaśnił, że najpierw przeszczepiono serce, a następnie podłączono pompę pozaustrojowego utlenowania krwi ECMO. Dopiero podczas pracy tej pompy chirurdzy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeszczepili wątrobę.

Nie mieliśmy pewności, jak się zachowa nowe, przeszczepione serce po wszczepieniu wątroby, która w pierwszym momencie uwalnia wszystkie toksyny powstające w wyniki tzw. zimnego niedokrwienia, czyli od jej pobrania do wszczepienia. Baliśmy się, czy to nowe serce nie zostanie uszkodzone - wyjaśnił prof. Kuśmierczyk.

ECMO (Extracorporeal Membrane Oxygenation) odłączono pacjentowi w drugiej dobie po transplantacji serca i wątroby, kiedy lekarze się upewnili, że obydwa narządy dobrze funkcjonują.

Operowany pacjent - pan Marek Wlaź powiedział, że nie miał żądnych wątpliwości co do tego, czy powinien się poddać operacji. Nie było innego wyjścia, nawet przez chwilę nie miałem takiej myśli, żeby wycofać się z tego pomysłu. Przede mną była tylko droga w jedną stronę - dodał.

Wlaź opowiadał, że przez wiele lat mógł dobrze funkcjonować, ale w pewnym momencie jego stan zdrowia pogarszał się z każdym miesiącem. Jeszcze pod koniec czerwca tego roku mogłem przejść 400 m, a przed operacją nawet 100 m było dla mnie dużym wyzwaniem - opowiadał.

Prof. Mariusz Kusmierczyk wyjaśnił, że pacjent czekał w warszawskim Instytucie od marca 2018 r. na odpowiedniego dawcę, od którego można było pobrać serce i wątrobę. Był niewydolny sercowo i baliśmy się, że w domu może mu się coś stać. Chcieliśmy mieć też pewność, że jest dobrze przygotowany do tej trudnej operacji, nie ma żadnej infekcji, a nerki pracują prawidłowo - dodał.

Jednoczesny przeszczep był u tego chorego konieczny z powodu genetyczne uwarunkowanej choroby spichrzeniowej, która powoduje, że brakuje niektórych enzymów w wątrobie i odkładają się substancje uszkadzające mięsień sercowy. Gdy w takiej sytuacji przeszczepimy jedynie serce, to wątroba nadal nie produkuje tych enzymów i nowe serce zostanie uszkodzone - wyjaśniał prof. Kuśmierczyk.

Specjalista powiedział, że w przyszłości będzie coraz większe zapotrzebowanie na jednoczesne przeszczepy serca i wątroby, ponieważ przybywa pacjentów w młodym wieku z tzw. jednokomorowym sercem. Polska jest drugim krajem na świecie po Stanach Zjednoczonych, w których operacje się najwięcej noworodków z niedorozwojem lewej komory serca - podkreśla prof. Kuśmierczyk.

Kardiochirurdzy u takich dzieci po trzech, czterech operacjach przebudowują serce w taki sposób, że jest ono jednokomorowe, czyli jest jedna komora, natomiast druga nie pracuje, a napływ krwi do płuc jest hydrostatyczny (działa tylko siła grawitacji).

To z kolei może z czasem doprowadzić do marskości wątroby, dlatego pacjent z niewydolnością jednokomorowego serca powinien mieć przeszczepione serce razem z wątrobą. Samej wątroby ani samego serca nie można przeszczepić, bo wyniki takich zabiegów są na ogół złe - podkreślił prof. Kuśmierczyk.

Prof. Hryniewiecki zwrócił uwagę, że Instytut Kardiologii w Warszawie jest jednym z dwóch najważniejszych ośrodków przeszczepiających serce w kraju i stale poszerza możliwości terapeutyczne dla jak największej grupy pacjentów, która ma niewydolność serca oraz innych narządów, nerek lub wątroby.

(ag)