Jeszcze w tym miesiącu może zapaść decyzja o zawieszeniu działalności oddziału psychiatrii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym imienia Jerzego Gromkowskiego we Wrocławiu. To efekt wypowiedzenia klauzuli opt-out przez lekarzy. Zrobili to wszyscy medycy pracujący na oddziale. W sumie dziewięć osób. Dyżury dopięte są do 21 stycznia. To nie jedyna placówka w dolnośląskiej stolicy, która ma problemy z ustaleniem grafików.

Psychiatria dziecięca i pediatria to dwa oddziały szpitala imienia Jerzego Gromkowskiego, na których są największe problemy.

Sytuacja jest monitorowana na bieżąco. W sytuacji kiedy nie będzie obsady dyżurowej popołudniu, w nocy czy w niedzielę i święta, zawieszenie takiego oddziału jest realne. To oznacza, że tych pacjentów, którzy muszą być hospitalizowani bezwzględnie trzeba będzie znaleźć miejsce w innych szpitalach,  na innych oddziałach. Tych pacjentów, których ewentualnie można leczyć w sposób ambulatoryjny, to będziemy ich tak leczyć- mówi Janusz Jerzak, dyrektor placówki.

Oddziały psychiatrii dziecięcej działają między innymi w Miliczu, Bolesławcu czy Zgorzelcu. Wrocławski szpital dysponuje trzydziestoma łóżkami. Placówka na gwałt szuka specjalistów. Przyjmę każdą liczbę lekarzy, mam otwarte ręce, żeby przyjąć. Nie tylko psychiatrów - dodaje dyrektor.

Nieco lepsza sytuacja jest na pediatrii. Tu w sytuacji braku lekarzy dyrekcja ma znacznie większe pole manewru, ponieważ większość oddziałów to oddziały pediatryczne z dodatkową specjalizacją. Psychiatria to jeden oddział o szczególnej specjalności.

Problemy z dopięciem grafików są także w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu przy ulicy Kamieńskiego. Tu największy problem jest na oddziale neonatologii, gdzie klauzulę opt-out wypowiedzieli wszyscy rezydenci. Tu też może dojść do ograniczenia lub zawieszenia pracy oddziału.

Brzmi groźnie. Ja mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Przypadki ostre będą przewożone do szpitali, które zapewniają 24 godzinną opiekę. Tutaj strasznie ciężko to podzielić, żeby to był tryb pracy dziennej i nocnej. Być może całkowicie trzeba będzie zamknąć ten oddział. Aczkolwiek ja jestem dobrej myśli. Trwają cały czas negocjacje. Liczymy na to, że mimo wszystko rząd troszeczkę optymistyczniej popatrzy na negocjacje i w końcu zacznie rozmawiać z lekarzami - mówi Robert Adach, zastępca dyrektora departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego we Wrocławiu.

W sumie na Dolnym Śląsku klauzulę opt-out wypowiedziało ponad 260 rezydentów i specjalistów.

(ag)