„Przeważnie jest tak, że chorują całe grupy, a wymazuje się tylko jedna osoba. Pacjenci korzystają także z komercyjnych testów i wiedzą, że są zakażeni koronawirusem, ale tych informacji nie ujawniają” – mówi w rozmowie z RMF FM dr Lidia Stopyra. Dodaje, że właśnie z tego powodu dane statystyczne dotyczące zakażeń o koronawirusie są zaniżone.
Zdaniem ekspertki, najgorsza sytuacja na oddziałach dziecięcych dopiero będzie, chociaż już teraz w szpitalu jest dużo pacjentów z PIMS - wieloukładowym zespołem stanu zapalnego u dzieci, który pojawia się po przejściu Covid-19.
Nałoży nam się czwarta i piąta fala zachorowań na Covid-19 i niepokój wzbudza cały czas epidemia grypy - przestrzega dr Stopyra i dodaje, że w zeszłym roku - ze względu na lockdown - epidemii grypy nie było. Teraz jednak, kiedy dzieci wróciły do nauki stacjonarnej, sytuacja się zmieniła. Mieliśmy już epidemię RSV i teraz czeka nas epidemia grypy. Zarówno RSV, jak i grypa to choroby, którym można zapobiegać szczepieniem - przekonuje ekspertka.
Doktor Stopyra zauważa także, że niepokój wzbudzają - ze względu na wzmożone kontakty społeczne i wyjazdy - zbliżające się ferie. Ferie, to wyjazdy i liczne spotkania pozarodzinne, poza codziennym środowiskiem. Będziemy mieć bardzo dużą ilość zakażeń - przewiduje.