Jakie objawy daje koronawirus u dziecka? W jaki sposób chronić przed zakażeniem najmłodsze dzieci - nieświadome jeszcze zagrożenia? Wszystkie te wątpliwości rozwiewa w rozmowie z portalem "Twoje Zdrowie" pediatra i specjalista chorób zakaźnych - dr hab. med. Hanna Czajka ze Szpitala Dziecięcego św. Ludwika w Krakowie.
Redakcja "Twoje Zdrowie": W jakim stopniu dzieciom zagraża koronawirus? Jaka jest wiedza na dziś?
Dr hab. med. Hanna Czajka, specjalista chorób zakaźnych i pediatra: Zakażenia koronawirusem dotyczą naturalnie dzieci choć nie jest to ta populacja, która szczególnie ciężko przechodzi zakażenia, bo przede wszystkim są to osoby przewlekle chore, które mają dodatkowe schorzenia układu krążenia, układu oddechowego, czy inne choroby, które mogą się wiązać z zaburzeniami odporności. Również osoby powyżej 60-go roku życia są bardziej zagrożone jak we wszystkich infekcjach, które dotyczą układu oddechowego. Ale to, że dzieci mniej mają objawów to nie znaczy, że dzieci nie chorują i to nie znaczy, że dziecko w przebiegu zakażenia koronawirusem nie może mieć zapalenia płuc, bo takie sytuacje mają miejsce. Z pewnością nie możemy powiedzieć, że dzieci są wolne od tego wirusa.
Czym różni się przebieg choroby COVID-19 u dziecka i dorosłego?
Na pewno dzieci zawsze inaczej chorują. Można powiedzieć, że w tej grupie jest więcej zakażeń bezobjawowych i skąpoobjawowych, ale jednak bywają też powikłania, choć na szczęście bardzo mało odnotowanych jest na świecie zgonów wśród dzieci.
Niektórzy rodzice obawiają się powrotu dzieci do szkół. Czy słusznie?
W pewien sposób może to budzić obawy, bo jednak choroba zakaźna przenosi się przez kontakt. Myślę, że ta pandemia nas bardzo wiele nauczy i to hasło "pozostań w domu" - zwłaszcza kiedy masz pierwsze objawy infekcji, takie, które wydają się bardzo łagodne - powinno zostać nam w głowie, powinniśmy pamiętać, że każdy objaw w tej chwili infekcji jak podwyższona temperatura, drapanie w gardle, katar, kaszel to jest powód, żeby pozostać w domu, więc jeżeli rodzice zachowają ostrożność, nie będą posyłać do zbiorowisk chorych dzieci to być może nie będzie to miało wpływu na ogólny stan zdrowia dzieci. Bo to nie tylko chodzi o choroby u dzieci - to też jest ważne, ale pamiętajmy, że dzieci przychodzą do domu, przenoszą zakażenie na osoby starsze, na osoby, które mają choroby przewlekłe. I dla tych osób te infekcje już mogą mieć zupełnie inne znaczenie i przebieg.
Ale zachorować może teoretycznie każdy członek rodziny mający kontakt z dzieckiem, które często bezobjawowo przechodzi zakażenie?
Oczywiście, że jest to możliwe. Wirus SARS-Cov-2 jest bardzo zakaźny, co więcej objawy chorobowe jak kaszel i kichanie - zwiększają zakaźność. To jest ta chwila, w której to zakażenie przenosi się również na odległość. Natomiast bliskie kontakty z rodzicami, czy dziadkami mogą powodować, że członkowie rodziny będą bardziej narażeni na infekcję koronawirusem.
W jaki sposób możemy chronić przed zakażeniem te najmniejsze dzieci, które nie są świadome zagrożenia?
Po prostu nie prowadzić na place zabaw. Unikać też miejsc dedykowanych dzieciom w galeriach handlowych, gdzie bawią się wspólnymi zabawkami. To jeszcze nie ten moment, gdy możemy wrócić do zwyczajów kiedy zostawia się dziecko w takich miejscach i wędruje po galerii pozałatwiać swoje sprawy.
Są też zwolennicy teorii mówiących o tym, że im wcześniej dzieci wzajemnie się pozarażają w przedszkolach i szkołach to tym szybciej się uodpornią i nie będą chorować. Faktem jest, że nasz organizm może nabrać odporności na koronawirusa. Czy wiemy na jak długo?
Cały czas nie mamy pewnej odpowiedzi, epidemiolodzy wciąż stawiają pytania m.in. jak długo potrwa okres zachorowań, niektóre wyliczenia mówią, że nawet 2-3 lata, a nawet dłużej. My również nie wiemy, czy wirus pozostanie taki jaki jest w tej chwili, na ile wystąpią zmiany, które mogą spowodować, że nie będziemy mieć w pełni uodpornienia i zakazimy się jeszcze raz. Tutaj jest pytanie, czy zawsze po zakażeniu wytwarza się odporność i czy nie możemy po raz drugi ulec zakażeniu. Dlatego, dopóki nie mamy tych wiadomości, nie możemy do końca być pewni, że dodatni test na koronawirusa oznacza, że już nigdy nie zachorujemy. I tak też jest z tą odpornością stadną, w której chodzi o to, że wytworzy się wysoki poziom uodpornienia, przeciwciał w populacji, aż wirus przestanie wtedy nam zagrażać. Takich danych jeszcze nie mamy, jeszcze zbyt krótko trwa zakażenie w populacji wielu krajów. Wciąż nie wiemy, co powoduje, że w jednych krajach zakażenie przebiega tak dramatycznie, a w innych krajach sytuacja jest nieco lepsza.