Hałas to nieodłączny element codziennego życia, a głośne dźwięki towarzyszą nam przez cały czas. Przez zbytnią ekspozycję na duże natężenie, możemy trwale uszkodzić słuch. Co jest dla nas najgroźniejsze?
Bardzo groźne jest długotrwałe narażenie naszych bębenków słuchowych na dźwięki przekraczające 90 decybeli. Takie natężenie może panować na stadionach, w halach sportowych i na koncertach. Jeżeli do takich miejsc zabieramy małe dzieci, dobrze jest je wyposażyć w ochronniki.
Najgłośniejsi kibice zostali też zapisani w księdze rekordów Guinnessa. Udało się to fanom tureckiego Galatasaray Stambuł, którzy podczas meczu z lokalnym rywalem - Fenerbachce, osiągnęli 131 decybeli.
Co ciekawe, równie niebezpieczna dla naszego słuchu może być komunikacja miejska. Badacze z Toronto postanowili zmierzyć natężenie hałasu uwzględniając wrażliwość ludzkiego ucha dla różnych częstotliwości.
Badacze podają, że hałas o natężeniu 114 decybeli jest groźny, kiedy jest słyszalny dłużej niż 4 sekundy, 117 db można tolerować przez 2 sekundy, a 120 przez sekundę.
W czasie badania hałas zwykle mieścił się w przyjętej formie, ale pojawiały się krótkie, groźne epizody jego nasilenia.W metrze 19,9 proc. szczególnie głośnych epizodów hałasu miało natężenie powyżej 114 dB, wewnątrz tramwajów 20 proc. przekraczało 120 dB. Z kolei w autobusach 85 proc. najgłośniejszych dźwięków przekraczało 114 dB.
Najbardziej niebezpieczna dla słuchu okazała się jazda rowerem. Wszystkie najgłośniejsze epizody hałasu odbieranego przez rowerzystę przekraczały 117 dB, a 85 proc. - 120 dB.
Głośne dźwięki możemy spotkać też w innych miejscach. 110 db to hałas wydawany przez piłę łańcuchową, 120 decybeli osiąga wirnik helikoptera z odległości 5 metrów.
Jeszcze głośniejszy jest start myśliwca - 140 dB. Wybuchająca petarda ma 160 dB,, start statku kosmicznego to 190 dB, a eksplozja bomby atomowej to aż 220 decybeli.
Nie jest to jednak najgłośniejszy dźwięk, który został zarejestrowany na Ziemi. 27 sierpnia 1883 roku doszło do erupcji wulkanu Krakatau w Indonezji. Szacuje się, że jego natężenie było równe 300, a nawet 350 decybelom. Huk był słyszany z odległości ponad 3 tysięcy kilometrów, a słup dymu osiągnął 27 kilometrów wysokości.
(ag)