Godzinami scrollujemy smartfony, oglądamy streamingi i nieraz przeglądamy internet „na dwa ekrany” – skutki tego obserwują m.in. okuliści. Każda dodatkowa godzina przed ekranem zwiększa ryzyko rozwoju krótkowzroczności (miopii) aż o 21 proc. To obecnie najczęściej diagnozowana wada wzroku. „Problem pogłębia brak aktywności, jaki towarzyszy korzystaniu z urządzeń z ekranem, oraz wielogodzinne przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach i w sztucznym świetle” – zauważa okulistka doktor Iwona Filipecka.

Okuliści biją na alarm - do 2050 roku co druga osoba na świecie może zmagać się z krótkowzrocznością, czyli miopią. Co więcej, aż 938 mln osób dotkniętych będzie wysoką krótkowzrocznością. Tak niepokojące prognozy przytaczają naukowcy na łamach czasopisma Ophthalmology. W tym samym magazynie badacze wskazują, że już dziś aż 2,6 mld ludzi ma trudności z widzeniem na odległość.

Obserwujemy wyraźny wzrost liczby przypadków miopii, zwłaszcza wśród u dzieci, młodzieży i młodych dorosłych. W ostatniej dekadzie trend stał się szczególnie niepokojący i coraz bardziej zbliża nas do pesymistycznych prognoz. Można już mówić o "cichej epidemii", która stopniowo ogranicza wzrok i dobre widzenie. Problem pogłębia fakt, że z każdym rokiem przybywa czynników środowiskowych, które pogarszają widzenie - komentuje okulistka dr n. med. Iwona Filipecka.

Każda dodatkowa godzina przed ekranem zwiększa ryzyko miopii o 21 proc.!

Jednym z kluczowych problemów jest nadmierne korzystanie z mediów elektronicznych. Już 53 proc. Polaków każdego dnia używa smartfona przez co najmniej 3 godziny - czytamy w raporcie "Polacy na cyfrowej równoważni", platformy theprotocol.it. Tymczasem, jak podają badania opublikowane w lutym 2025 r. na łamach JAMA Network, każda dodatkowa godzina spędzona przed smartfonem zwiększa aż o 21 proc. ryzyko rozwoju miopii.

A to tylko jedno urządzenie. Z raportu theprotocol.it wynika, że każdego dnia minimum 3 godziny spędzamy też przed laptopem (48 proc.). Oznacza to, że nawet 1/5 aktywnego dnia, kiedy nie śpimy, poświęcamy na siedzenie przed ekranem. Co więcej, 61 proc. pracujących Polaków ma problem z zachowaniem cyfrowej równowagi, a 72 proc. obserwuje w swoim otoczeniu osoby uzależnione od smartfona. Nasila się też zjawisko "drugiego ekranu", czyli równoczesnego korzystania z kilku urządzeń.

Skupiając przez dłuższy czas wzrok na bliskich odległościach, np. podczas scrollowania aplikacji w smartfonach czy oglądania filmów na tablecie, nadmiernie obciążamy mięśnie rzęskowe, odpowiadające za akomodację, czyli dopasowanie ostrości. Ich przewlekłe napięcie - na przykład w czasie wielogodzinnego scrollowania - sprzyja wydłużaniu się gałki ocznej, co w konsekwencji prowadzi do rozwoju miopii - mówi dr Iwona Filipecka.

Problem pogłębia brak aktywności, jaki towarzyszy korzystaniu z urządzeń z ekranem, oraz wielogodzinne przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach i w sztucznym świetle. Tymczasem badania pokazują, że przebywanie od 1 do 2 godzin dziennie na zewnątrz hamuje progresję krótkowzroczności. Do tego, będąc na świeżym powietrzu, "ćwiczymy" oczy, bo pracują one na różnych odległościach - blisko, daleko - często zmieniając też punkt skupienia - wyjaśnia okulistka z Centrum Okulistyki i Optometrii Okulus Plus.

Mrużysz oczy, a litery się rozmazują? Zbadaj się!

Ale nie tylko wpatrywanie się w ekran jest problemem. Powszechne jest bagatelizowanie pierwszych objawów krótkowzroczności lub przypisywanie ich stresowi, niewyspaniu, a latem - alergii sezonowej - zauważają eksperci. W efekcie na badania trafiają często osoby, u których wada jest już rozwinięta. Pierwsze objawy miopii mogą być mylące. Ból głowy czy zmęczenie oczu można faktycznie przypisać innym przyczynom - mówi dr Filipecka.

Jeśli jednak dolegliwości się powtarzają, a do tego dochodzą: mrużenie oczu, niewyraźne widzenie na odległość - np. podczas czytania tablic czy znaków - niewielka zmiana postawy, czyli pochylanie się nad książką i ustawianie jej pod nietypowym kątem, by "złapać ostrość", a także potrzeba mocnego zbliżania przedmiotów, aby się im przyjrzeć - trzeba bezwzględnie wybrać się do optometrysty lub okulisty i zbadać wzrok - mówi specjalistka.

Niezdiagnozowana i niekorygowana miopia niesie wiele konsekwencji. Przede wszystkim wpływa na codzienne funkcjonowanie. Osoby z wadą gorzej oceniają odległości, mają trudności z koncentracją, a nawet problemy z utrzymaniem równowagi. Często też skarżą się na pogorszone widzenie o zmierzchu, co zniechęca np. do prowadzenia auta po zmroku.

Nieskorygowana miopia nieuchronnie prowadzi także do pogłębiania się tej wady wzroku. Ponadto krótkowzroczność, zwłaszcza w wysokim stopniu, może poważnie uszkodzić wzrok. W skrajnych przypadkach skutkuje powikłaniami, takimi jak odwarstwienie siatkówki, zwyrodnienie plamki żółtej, rozwój jaskry, zaćmy, a nawet zmętnienie soczewki - i to także u osób młodych.

Proste ćwiczenie na higienę wzroku

O oczy warto dbać jednak nie tylko po fakcie, kiedy rozwinie się już krótkowzroczność. Kluczowa jest higiena wzroku, zwłaszcza, że smartfony, tablety i laptopy nie znikną. Co radzą eksperci?

Pracując przed ekranem co 20 minut przez 20 sekund patrzmy na obiekt położony w oddaleniu min. 6 metrów, np. za oknem. Rozluźnia to mięśnie akomodacyjne oka - opisuje dr Iwona Filipecka.

Okulistka dodaje, że ekran należy natomiast trzymać w odległości min. 50 cm od oczu. Korzystajmy też ze światła dziennego, przebywając w nim dziennie od 1-2 godzin. Koniecznie unikajmy korzystania z jasnych ekranów w ciemności.  Nie powinniśmy też zapominać o świadomym mruganiu, co nawilża oczy. Istotne są też regularne badania wzroku - min. co 2 lata, a po 40-stce raz do roku. Osoby z wadą powinny nawet co 6 miesięcy skontrolować wzrok - zaleca ekspertka.