Długotrwałe stosowanie paracetamolu u osób z nadciśnieniem tętniczym może grozić powikłaniami w postaci zawału serca i udaru mózgu – sugerują badania specjalistów uniwersytetu w Edynburgu. Doraźne zażywanie paracetamolu nie jest groźne – dodają.

Paracetamol jest bardzo często stosowany, ale w niewłaściwych rodzajach bólu - powiedział RMF FM dr hab. med. Jarosław Woroń - farmakolog kliniczny ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Ten lek jest nieskuteczny w bólu zapalnym, a także tam, gdzie ból jest zlokalizowany w jamie brzusznej, dlatego, że ze względu na swoje właściwości on tam nie działa. Zwiększa natomiast wystąpienie zjawiska zwanego sensytyzacją, czyli uwrażliwienia - nasze neurony bólowe są coraz bardziej wrażliwe. Ten sam bodziec bólowy będzie dawał uczucie jeszcze większego cierpienia. Powoduje także w mózgu i nie tylko, na obwodzie - zjawisko hiperalgezji, czyli to, co bolało mniej teraz boli bardziej - podkreślił dr Jarosław Woroń. 

Czym grozi długorwałe przyjmowanie tego leku?

Paracetamol jest środkiem przeciwbólowym i przeciwgorączkowym, często stosowanym w razie bólów głowy lub gorączki. W takich przypadkach, gdy lek ten zażywa się w krótkim okresie, zwykle przez kilka dni, kuracja nim jest bezpieczna. Chodzi o zażywanie paracetamolu przez wiele miesięcy, przez osoby z nadciśnieniem tętniczym krwi. 

Specjaliści pod kierunkiem prof. Jamesa Deara z uniwersytetu w Edynburgu na łamach pisma "Circulation" ostrzegają właśnie przed długotrwałym zażywaniem paracetamolu. Na zlecenie British Heart Foundation badali oni 110 ochotników, spośród których dwie trzecie osób zażywało leki na nadciśnienie. W czasie obserwacji część z nich otrzymywała 1 g paracetamolu cztery razy dziennie przez dwa tygodnie. Pozostali uczestnicy badania w tym samym czasie zażywali jedynie placebo (lek o obojętnym działaniu, ale wyglądający jak tabletka z substancją czynną). 

O METODACH LECZENIA BÓLU MÓWI FARMAKOLOG KLINICZNY DOKTOR JAROSŁAW WOROŃ ZE SZPITALA UNIWERSYTECKIEGO W KRAKOWIE

Ryzyko zawału serca i udaru mózgu

Prof. James Dear twierdzi, że paracetamol bardziej niż placebo zwiększał ciśnienie tętnicze krwi, będące istotnym czynnikiem ryzyka zawału serca oraz udaru mózgu. Nie był to duży wzrost, ale na tyle znaczący, że nie można tego bagatelizować. Specjalista sugeruje zatem, żeby w długotrwałym stosowaniu przeciwbólowym lekarze zalecali stosowanie paracetamolu w pierwszej fazie kuracji w tak małej dawce, na ile jest to możliwe. A szczególne kontrolować należy podawanie go pacjentom z nadciśnieniem. 

Zapalenie stawów jest jednym z głównych powodów zażywania środków przeciwbólowych. W Szkocji w 2018 r. lekarze przepisali jeden z tego rodzaju preparatów 0,5 mln pacjentom, czyli co dziesiątemu obywatelowi tego kraju. 

BBC News przypomina o innym, wcześniej przeprowadzonym w USA dużym badaniu - które wykazało, że długotrwałemu zażywaniu paracetamolu towarzyszy większe ryzyko zawału serca. Nie wykazano jednak, że występuje między nimi związek przyczynowy. Podobnie jest w najnowszym badaniu, na co zwraca uwagę  Dipender Gill z University of London: "nie ma pewności, że wzrost nadciśnienia powoduje paracetamol, a jeśli nawet tak jest, to nie ma jeszcze pewności, że doprowadza to do chorób sercowo-naczyniowych".

Specjaliści uniwersytetu w Edynburgu przyznają, że nie są w stanie wyjaśnić, w jaki sposób paracetamol może zwiększać ciśnienie tętnicze. Uważają jednak, że ich badanie powinno skłonić do ostrożniejszego przepisywania tego leku pacjentom

British Heart Foundation zwraca uwagę, że lekarze, jak i pacjenci, powinni zawsze dobrze rozważyć, czy konieczne jest zażywanie leku uznawanego za względnie bezpieczny jak paracetamol. Dr Richard Francis ze Stroke Association zwraca uwagę, że kolejne badania z użyciem paracetamolu należy przeprowadzić u osób zdrowych, bez nadciśnienia, by potwierdzić bezpieczeństwo długotrwałego zażywania tego leku.