"O 20 lat cofnął kardiologię drastyczny spadek liczby wykonywanych procedur" - podkreślają w swoim apelu lekarze z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. W czasie epidemii koronawirusa liczba zabiegów kardiologii interwencyjnej spadła w Europie średnio o ok. 20 procent, a w Polsce - o 13 procent. Eksperci przewidują, że to może spowodować wzrost liczby chorych z cięższymi postaciami zawału serca.

Drastyczny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej w Polsce i w Europie zdaniem ekspertów PTK i ESC cofnął kardiologię o 20 lat. Eksperci ostrzegają: przed nami wzrost liczby chorych z cięższymi postaciami zawału serca. Szpitale zapewniają skuteczne leczenie zabiegowe z zachowaniem najwyższych możliwych standardów bezpieczeństwa, pacjenci mogą być spokojni - zapewniają kardiolodzy.

Zawał w Europie

Dane Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (The European Society of Cardiology, ESC) pokazują, że w dobie epidemii SARS-CoV-2 zgłaszających się do ośrodków ochrony zdrowia pacjentów z zawałem serca jest znacząco mniej. Więcej przypadków to jednak cięższe formy zwału - trudniejsze w terapii i w większym stopniu zagrożone powikłaniami.

O najnowszych danych, prognozach i środkach zaradczych związanych z leczeniem zawału serca w Polsce i w Europie dyskutowali Eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (PTK) i Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) podczas naukowego webinarium PTK 4 maja 2020 roku.

W ramach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego na przełomie marca i kwietnia 2020 roku przeprowadziliśmy ankietę w ponad 600 europejskich ośrodkach, realizujących terapię zawału serca. Szczegółowe dane są analizowane, jednak z uzyskanych wyników już dziś nasuwają się bardzo niepokojące wnioski: liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowana w terapii zawału serca STEMI spadła o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. To sytuacja niezwykle groźna dla życia i zdrowia pacjentów - mówi profesor Dariusz Dudek, prezydent-elekt Europejskiej Asocjacji Przezskórnych Interwencji Sercowo-Naczyniowych (European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions, EAPCI).


Cięższe przypadki kardiologiczne

Pozyskane w europejskim badaniu dane wskazują także na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. Zdaniem prof. Dariusza Dudka oznacza to, że pacjenci próbują leczyć się sami. Dopiero narastające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Oznacza to więcej przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie - większe ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej.

Można powiedzieć, że koronawirus przeniósł kardiologię o 20 lat wstecz, kiedy możliwości terapii interwencyjnej zawału serca były mocno ograniczone. Pierwsze niepokojące doniesienia z ośrodków europejskich skłoniły nas do niezwłocznego podjęcia działań. Jednym z pierwszych kroków było opracowanie zaleceń odnośnie do kampanii informacyjnej, skierowanej do opinii publicznej. Jej główny przekaz brzmi: w czasie epidemii zostań w domu, ale nie z atakiem serca! - mówi prof. Dariusz Dudek.

Nie czekać z wezwaniem pomocy

Jak wyjaśnia ekspert, chodzi o przekonanie pacjentów, by w razie wystąpienia objawów zawału serca niezwłocznie wzywali pomoc. Aktualnie ośrodki polskie i europejskie są w pełni przygotowane do bezpiecznej terapii pacjentów.

Prof. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu przekonuje, że przyjmowani z zawałem serca są badani i leczeni w specjalnych izolowanych strefach. Jeśli zachodzi konieczność pilnej interwencji przy podejrzeniu infekcji SARS-CoV-2, wdrażane są stosowne procedury, zgodne z reżimem sanitarnym. Pacjenci nie są narażeni na kontakt z osobami podejrzanymi o zakażenie lub z potwierdzonym koronawirusem - podkreśla. 


Opracowanie: