Niektóre składniki dymu tytoniowego mogą wchodzić w interakcję z wieloma lekami. U palaczy lub osób zrywających z nałogiem może to powodować zmianę stężenia leków w organizmie - ostrzega prof. Andrzej Stańczak z Zakładu Farmacji Szpitalnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jego zdaniem lekarze przepisujący takie leki powinni wiedzieć, czy pacjenci są palaczami, aby ewentualnie skorygować dawki.

Niepożądane interakcje leków to poważny medyczny problem. Zachodzą one nie tylko pomiędzy jednocześnie przyjmowanymi lekami (pochodzenia syntetycznego oraz naturalnego, np. ziołami), ale też między lekami a suplementami oraz składnikami diety i używkami.

U osób palących tytoń i papierosy interakcję z lekami mogą powodować niektóre składniki dymu tytoniowego.

Każda substancja ulega metabolizmowi

Każda substancja obca, która dostaje się do naszego organizmu - w tym również lek, który jest dla nas substancją obcą - ulega metabolizmowi. Ten metabolizm przebiega w wątrobie m.in. przy udziale enzymów cytochromu P450, które mogą wpływać na przyspieszanie lub zwalnianie metabolizmu leków - wyjaśnił prof. Andrzej Stańczak.

Wpływ na cytochrom P450 mają tzw. policykliczne węglowodory aromatyczne (PAHs), które występują w dymie tytoniowym. Jeżeli te policykliczne węglowodory wpływają na przyspieszenie metabolizmu, to lek szybciej zostaje eliminowany z organizmu. A co za tym idzie, jego stężenie spada i działanie jest coraz słabsze - zaznaczył ekspert.

Z drugiej strony ich wpływ jest także niebezpieczny dla osób uzależnionych, które właśnie rzucają palnie. Nagłe odstawienie papierosów, a co za tym idzie - brak zawartych w dymie tytoniowym czynników indukujących enzymy - może się przyczyniać do zmian farmakokinetyki wielu przyjmowanych leków.

Jeżeli dostarczona dawka leku jest prawidłowa, lek działa, a dana osoba odstawia papierosy, i brak jest enzymów powodujących przyspieszenie metabolizmu, to automatycznie podnosi się stężenie leku we krwi. To powoduje, że możemy wejść w zakres działań niepożądanych lub toksycznych danego leku - mówi prof. Stańczak.

Problem dotyczy także dzieci-biernych palaczy

Ekspert zwrócił uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo, które dotyczy tzw. biernych palaczy, a głównie dzieci. Dzieci przebywając w środowisku rodziców palących są również narażone na pochłanianie tych węglowodorów policyklicznych, co może wpływać na ustalenie poziomu leków, które te dzieci stosują - zaznaczył.

Do najpopularniejszych leków, które wchodzą w interakcje ze składnikami dymy tytoniowego, należą m.in. takryna stosowana w chorobie Alzheimera, propranolol, czyli bardzo popularny betabloker stosowany w nadciśnieniu, klozapina czy memantyna stosowana również w zaburzeniach pamięci oraz szereg leków stosowanych w chorobie wrzodowej żołądka tj. cymetydyna, famotydyna i wiele innych leków z tej grupy.

Zwrócił też uwagę, że ponieważ palacze, jak i bierni palacze, mają niższy poziom witaminy C w plaźmie i leukocytach, osoby takie powinny suplementować o 35 mg witaminy C więcej, niż osoby niepalące.

Zdaniem eksperta lekarze, przepisując leki wchodzące w interakcję z dymem tytoniowym, powinni za każdym razem dowiedzieć się, czy pacjent jest palaczem lub właśnie zrywa z nałogiem, aby móc dostosować odpowiednie dawki leków.

Ponieważ w tej sytuacji zagrożeniem jest zarówno palenie tytoniu, jak i okres abstynencji od palenia, lekarze rutynowo powinni pozyskiwać od pacjenta informacje na temat czynnego palenia tytoniu i konieczna jest ewentualna korekta dawek leków wchodzących w interakcję ze składnikami dymu tytoniowego - podkreślił prof. Stańczak.

(ł)