Wysokoenergetyczne niebieskie światło, zbyt rzadkie mruganie, długotrwałe skupianie wzroku na szczegółach w małych odległościach - to czynniki, które towarzyszą korzystaniu z ekranów i mogą prowadzić do kłopotów ze wzrokiem. Istnieją na szczęście sposoby, dzięki którym można sobie pomóc.
Ośmiogodzinna praca z komputerem to już norma, a do tego trzeba często doliczyć kolejne godziny przed komputerowym ekranem w domu, a także przed wyświetlaczem smartfona. Trudno sobie wyobrazić, aby takie nadużywanie wzroku w kontakcie z urządzeniami elektronicznymi nie wiązało się z przykrymi konsekwencjami. Rzeczywiście, skutki takie się pojawiają i to różnego rodzaju.
Natura stworzyła nasze oczy w taki sposób, abyśmy mogli dostrzegać nawet najdrobniejsze szczegóły w bliży, ale powinno odbywać się to w sposób dynamiczny i krótkotrwały, na przykład po to, aby przyjrzeć się jakiemuś detalowi. W tym czasie oczy muszą się 'wysilić', uruchamiając akomodację. Dawniej przez większość czasu patrzyliśmy w dal. To naturalny stan dla oczu, są one wtedy rozluźnione. Dzisiaj, kiedy większość czasu wykorzystujemy nasze oczy do pracy w bliży, permanentne napięcie temu towarzyszące, może prowadzić m.in. do bólów głowy, czy tzw. przykurczów akomodacji. Coraz częściej jest też podnoszony temat większego zagrożenia krótkowzrocznością - mówi Paweł Szczerbiński, optyk i optometrysta.
Naukowcy z University of Melbourne, na łamach "British Journal of Ophthalmology", opisali np. badanie z udziałem bliźniąt, w którym odkryli, że czas spędzony przy komputerowych grach to czynnik predysponujący dzieci do powstania u nich krótkowzroczności. Badacze sądzą, że szkodzić może w tym przypadku niedostatek ekspozycji na dzienne światło, a także właśnie długotrwała koncentracja wzroku na blisko umiejscowionym ekranie.
Można na szczęście przeciwdziałać takim problemom, ale wymaga to świadomości.
Osoby spędzające przed ekranem już pięć godzin dziennie, nawet jeśli np. tylko grają, trzeba traktować jak ludzi pracujących przed komputerem zawodowo. Po pierwsze, pracując z ekranami powinniśmy pamiętać o przerwach. Jest taka zasada nazywana 30x30x30 - co 30 minut przez co najmniej 30 sekund patrzymy na umowną odległość 30 m - po prostu w dal. Tak naprawdę oczy rozluźniają się już przy patrzeniu na odległość 6 m, więc i to już wystarczy. Poza tym, można zastosować specjalne okulary wspierające akomodację, które odciążają oczy - radzi specjalista.
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się też o innym zagrożeniu - emitowanym przez ekrany wysokoenergetycznym świetle niebieskim. Naukowcy z Uniwersytetu w Toledo opisali niedawno mechanizm, za pośrednictwem którego tego typu fale mogą uszkadzać siatkówkę oka, czyli organ, który odbiera bodźce świetlne. Opisana reakcja może zdaniem badaczy zwiększać ryzyko rozwoju zwyrodnienia plamki żółtej (AMD - ang. Age-related Macular Degeneration) - jednej z głównych przyczyn ślepoty. Choroba pojawia się zwykle po 50-tym, 60-tym roku życia.
Nieustannie jesteśmy wystawieni na działanie niebieskiego światła, a rogówka i soczewka w oku nie są w stanie go odfiltrować. To nie tajemnica, że niebieskie światło uszkadza wzrok przez oddziaływanie na siatkówkę. Nasz eksperyment wyjaśnia, jak to się dzieje - twierdzi współautor odkrycia prof. Ajith Karunarathne. Jego zespół zauważył, że niezbędny komórkom siatkówki do reagowania na światło związek o nazwie retinal pod wpływem niebieskiego światła wytwarza toksyczne substancje, które uszkadzają siatkówkę. Tymczasem, receptorowe komórki siatkówki się nie regenerują i jeśli się je utraci, to na zawsze. Autorzy eksperymentu zwracają jednocześnie uwagę, że komórki stają się wrażliwsze z wiekiem i przy osłabieniu układu odpornościowego.
Dzisiaj wszechotaczające nas ekrany emitują światło niebiesko-fioletowe. Nie jesteśmy przystosowani do długotrwałego patrzenia w źródło takiego światła. Może więc ono zwiększyć ryzyko uszkodzenia uszkodzenie siatkówki. W przeciągu wielu lat może to zwiększyć ryzyko powikłań, włącznie ze zwyrodnieniem plamki żółtej - przestrzega Paweł Szczerbiński.
Tutaj nie wystarczą zwykłe okulary z antyrefleksem. Najskuteczniejszą ochronę zapewnią specjalne okulary filtrujące, które odcinają najbardziej drażniącą część spektrum tego światła. Takie okulary, wobec powszechności tego zagrożenia, można nosić na stałe, gdyż "świadoma" filtracja tylko niezbędnych długości, zapewnia jednocześnie prawidłowe funkcjonowanie oczu. W pewnym stopniu pomagają też programy i ekrany pozwalające na ocieplenie barwy światła, lecz nie eliminują one w całości szkodliwej części pasma - wyjaśnia specjalista.
Można się także chronić z pomocą diety. Badacze z Uniwersytetu w Toledo odkryli bowiem, że siatkówkę ochrania m.in. niszcząca wolne rodniki witamina E. Pomagają też inne substancje, o czym przekonują z kolei naukowcy z Westmead Institute for Medical Research, którzy przez 15 lat obserwowali 2 tys. Australijczyków. Badanie pokazało ochronny wpływ obecnych w warzywach i owocach niektórych flawonoidów. Najsilniej działały pomarańcze bogate w substancje zwane flawanonami. Osoby jedzące przynajmniej jedną dziennie, miały aż o 60 proc. zmniejszone ryzyko zachorowania na AMD, w porównaniu do osób, które nie jadły ich w ogóle. Inni eksperci dodają, że korzystnie działają też takie substancje jak luteina czy zeaksantyna.
Specjaliści z American Academy of Ophthalmology przestrzegają też np. przed tym, że patrzące w ekran dzieci wyraźnie zbyt mało mrugają. Problem ten dotyczy jednak użytkowników w każdym wieku.
Korzystając z elektronicznego sprzętu, często po prostu zapominamy o mruganiu. Powinniśmy mrugać 15-20 razy na minutę, a podczas skupienia często robimy tylko to 1 czy 2 razy na minutę. Może to prowadzić nawet do stanów zwyrodnieniowych, a najpoważniejszym z nich jest pojawienie się naczyń krwionośnych w obrębie rogówki. Najczęściej o mruganiu zapominają dzieci. Jeśli się im przyjrzeć, okazuje się, że mogą nie mrugać nawet przez 2 minuty. Rodzice powinni więc zwracać na to baczną uwagę, ale przede wszystkim pozwalać dzieciom tylko na rozsądne korzystanie z elektronicznych ekranów - przestrzega Szczerbiński.
Dobrze, aby osoby spędzające dużo czasu przed ekranami porozmawiały ze specjalistą, zanim pojawią się kłopoty.
Przy braku choroby oczu warto zasięgnąć porady optometrysty, ponieważ to specjalista zajmujący się diagnostyką i kompensowaniem wad wzroku, kontrolą sprawności układu wzrokowego, zaopatrzeniem w odpowiednie pomoce, np., okulary i rehabilitacją wzroku - informuje ekspert.
Warto wiedzieć, że istnieją też inne sposoby ograniczania emisji tego niekorzystnego dla zdrowia rodzaju światła, np. specjalne aplikacje na smartfony. Twórcy takich "prozdrowotnych" aplikacji twierdzą, że działają one jak filtr światła niebieskiego. Ale zdania ekspertów w sprawie ich skuteczności są podzielone. Specjaliści z Niezależnego Laboratorium Fotometrycznego z Gdyni ocenili na podstawie badań, że choć taka aplikacja może rzeczywiście w pewnym stopniu redukować wpływ tej części pasma na oko, to jednak lepszym rozwiązaniem może być po prostu zmniejszenie jasności ekranu w danym urządzeniu.