Samotność jest nie tylko przykrym doświadczeniem emocjonalnym. Jest podobnym czynnikiem ryzyka dla przedwczesnej śmierci jak palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu czy otyłość! Prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie jest przekonana, że można i warto się przed samotnością chronić.

zdj. ilustracyjne /Shutterstock

Cytat

Wyobraź sobie, że istnieje choroba, która sprawia że człowiek staje się drażliwy, przygnębiony i skoncentrowany na sobie, która wiąże się z 26 proc. wzrostem ryzyka przedwczesnej śmiertelności. Wyobraź sobie też, że w uprzemysłowionych państwach choroba ta dotyka około jednej trzeciej ludzi, a u jednej osoby na 12 osiąga znaczne nasilenie i że te odsetki rosną. Dochód, wykształcenie, płeć i rasa nie chronią przed nią i jest ona zakaźna. Taka choroba istnieje i jest to samotność
John T. Cacioppio, psycholog społeczny z Uniwersytetu w Chicago

Czy można umrzeć z samotności?

Samotność zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci aż o 26 proc.! 

Dla porównania warto zwrócić uwagę, że nadmierne spożycie alkoholu, palenie i otyłość, które wymieniane są jako główne czynniki ryzyka, mają podobne oddziaływanie jak samotność. Wpływ samotności na przedwczesną śmiertelność jest porównywany z wypalaniem około 15 papierosów dziennie. Tak więc jest to naprawdę poważny czynnik zagrażający naszemu życiu - uważa prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Jak do tego dochodzi? Psychika powoduje aktywację układu podwzgórze-przysadka-nadnercza prowadząc do aktywacji adrenergicznego układu współczulnego i uwalniania cytokin. To z kolei skutkuje powstawaniem stanu zapalnego, który - jeśli jest przewlekły - zaczyna nam zagrażać. To wszystko składa się na ryzyko przedwczesnej śmiertelności. Proszę zwrócić uwagę, że także pogarszająca się jakość snu, która - jak dowiedziono - też jest skutkiem samotności, ma wpływ regulację osi podwzgórze-przysadka-nadnercza wywołując zwiększone uwalnianie sterydów, które z kolei mogą sprzyjać zaburzeniom depresyjnym i niekorzystnie wpływać np. na funkcje poznawcze - wyjaśniała neurolożka.

Osłabiony układ immunologiczny

Jeżeli chodzi o czynniki zdrowia somatycznego, na które wpływ ma samotność, to przede wszystkim osłabienie funkcjonowania układu immunologicznego. Może to skutkować nie tylko spadkiem odporności, z czym zwykle wiążemy układ immunologiczny, ale również z występowaniem chorób nowotworowych. Ten stan aktywuje procesy zapalne, które mogą powodować nasilenie chorób układu sercowo-naczyniowego i przyspieszać tworzenie się blaszek miażdżycowych, a tym samym powodować ryzyko przedwczesnej śmiertelności - powiedziała prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz.

Epidemia samotności

Samotność jest coraz powszechniejszym problemem. Specjalistka przytoczyła niepokojące dane:

  • Co trzeci Polak powyżej 75. roku życia mieszka sam. 

  • Wysokie są liczby dotyczące samobójstw - w 2020 r. po raz pierwszy od dwudziestu lat została przekroczona granica 12 tys. osób, które podjęły próbę samobójczą. 

  • Pandemia tylko pogorszyła i tak już niedobrą sytuację wywołując szereg pośrednich i bezpośrednich niekorzystnych sytuacji dla zdrowia psychicznego. U osób, które przebyły infekcję Covid-19, szczególnie u tych którzy chorowali ciężko lub stracili z powodu tej choroby kogoś bliskiego odnotowuje się zespół stresu pourazowego. 

  • Pandemia u wielu osób miała niekorzystny wpływ na sytuację ekonomiczną - a utrata pracy, lęk o przyszłość, niepewność jutra nie sprzyjają radości i dobremu samopoczuciu.

Jak przeciwdziałać samotności?

Czynników, które mogą przyczyniać się do negatywnego wpływu na ogólny stan zdrowia jest więc bardzo dużo. Zauważając ten problem, specjaliści na całym świecie podjęli szereg działań - w Japonii i w Wielkiej Brytanii utworzono na przykład ministerstwa samotności, które mają za zadanie m.in. koordynację działań społecznych.

Profesor Sienkiewicz-Jarosz zachęca, by nie dawać się samotności. 

Sposobów na to jest wiele - jest mnóstwo aplikacji na smartfony, powszechne stały się teleporady, mamy coraz większe możliwości konsultowania pacjentów zdalnie. Ale powinniśmy szerzej myśleć nad wprowadzeniem na stałe na przykład takich rozwiązań, jakie na początku pandemii wprowadził Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie - uruchomiliśmy tzw. linię wsparcia, na którą dzwonili ludzie z całej Polski zadając pytania, zgłaszając swoje lęki i obawy. Sądzę, że tego rodzaju inicjatywy powinny powstawać szerzej - uważa prof. Sienkiewicz-Jarosz. 

Źródło: Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl 

Tekst powstał na podstawie wykładu prof. Haliny Sienkiewicz-Jarosz z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie pt. "Izolacja społeczna i samotność a funkcjonowanie mózgu", który został wygłoszony podczas 25.10.2021 r. III Kongresu "Zdrowie Polaków"