Klimat w Polsce w te wakacje coraz częściej przypomina tropiki. Nie tylko same upały są wyzwaniem dla naszego organizmu, ale też gwałtowne różnice temperatur. 35-37 stopni przeplata się z dniami, gdy termometry pokazują 20-23 stopnie. I takie zmiany zdarzają się nawet z godziny na godzinę. Huśtawka pogodowa osłabia odporność organizmu. Jeśli do tego jeszcze dodamy nieumiejętne korzystanie z klimatyzacji podczas upałów – o infekcje nietrudno, zwłaszcza u dzieci.

Ostrożnie z klimatyzacją. Nieumiejętnie stosowana sprzyja infekcjom

Lekarze POZ od kilku tygodni, gdy tylko zrobiło się gorąco, przyjmują w swoich gabinetach wielu pacjentów z infekcjami górnych dróg oddechowych, bólem gardła, uszu, ale też przeziębieniami przebiegającymi nawet z podwyższoną temperaturą. Podczas wywiadu często okazuje się, że są to osoby "ratujące" się przed upałami - klimatyzacją. Używają jej głównie w samochodach, ale też coraz częściej w biurach czy domach. I niestety - robią to nieumiejętnie, popełniając podstawowy błąd.

Cytat

Na zewnątrz jest upał – grubo ponad 30 st., a w samochodzie albo w pomieszczeniu – 18 st. Takiej różnicy organizm nie wytrzymuje. Klimatyzacja, suche powietrze, sprzyjają wychłodzeniu i wysuszeniu błon śluzowych. A stąd już najkrótsza droga do infekcji
dr Agata Sławin, specjalista medycyny rodzinnej, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie

Specjaliści medycyny rodzinnej z Porozumienia Zielonogórskiego obserwują, że pacjenci zgłaszają się z bólem gardła, chrypką, podwyższoną temperaturą. Astmatycy częściej mają napady duszności. Suche powietrze wysusza błony śluzowe, skórę, spojówki, stąd także problemy z łzawieniem oczu, bólem, puchnięciem. Pojawia się "zespół suchego oka", stany zapalne.

Dodatkowo klimatyzacja, jeśli nie jest szczelna i właściwie konserwowana, może być siedliskiem grzybów i bakterii.

To nie klimatyzacja jest źródłem problemów zdrowotnych, a jej niewłaściwe stosowanie

Lekarze przypominają - dla organizmu człowieka najzdrowsza temperatura to 20-24 st. Jeśli więc na zewnątrz mamy falę upałów i słupki termometrów przekraczają 35 st., to nie schładzamy ani pomieszczeń, ani samochodu poniżej 20 st.

Nawiew w samochodzie nie może być nastawiony tak, by dmuchał zimnym powietrzem prosto w twarz dziecka, bo wtedy trudno się dziwić, że po kilku godzinach pojawi się katar czy ból gardła. Taki szok termiczny trudny jest dla organizmu nawet dorosłego człowieka. To osłabia odporność i sprzyja infekcjom.

Klimatyzacja stosowana umiejętnie  pomaga przeżyć fale upałów, ale trzeba pamiętać o podstawowych zasadach. Najważniejsza - w schłodzonym pomieszczeniu temperatura powinna być niższa niż na zewnątrz najwyżej o 5-6 st.

Jeśli więc mamy 30 st. na dworze to w klimatyzowanym pomieszczeniu może być 24-25 st. Nie mniej, bo to nam tylko zaszkodzi - radzi dr Agata Sławin.