„Obecne na polskim rynku szczepionki są w pełni bezpieczne i nie ma żadnych danych mówiących o tym, że szczepienia są niebezpieczne” - mówił na konferencji prasowej w Starych Jabłonkach (woj. warmińsko-mazurskie) GIS Jarosław Pinkas. Dodał, że szczepienia są obywatelskim obowiązkiem.

Nie ma żadnych danych mówiących o tym, że szczepienie dzieci jest niebezpiecznie. Jest wręcz odwrotnie: jesteśmy krajem bezpiecznym, bo się szczepimy. Jako obywatele mamy pewne obowiązki. Ja się nie boję powiedzieć: obowiązki.(...) Mamy obywatelski obowiązek wobec naszych dzieci i naszego społeczeństwa, wobec tych, którzy nie mogą się zaszczepić, bo istnieje niewielki procent dzieci, które nie mogą być szczepione i one są chronione przez tych zaszczepionych. Szczepienie to jest nasz obywatelski obowiązek - mówił w Starych Jabłonkach na konferencji prasowej główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.

Pinkas przyznał, że w Polsce są 34 tys. niezaszczepionych dzieci i jest to "trend wzrostowy".

Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Być może jest to utrata autorytetu, być może jest to niepewność i braki w komunikacji z pacjentem, czasami jest też drugie, bardzo niedobre dno. To jest powiązane z tym, że ktoś robi na nas interes, generuje się pacjentów, którym później można zaoferować jakieś cudowne preparaty, substancje - powiedział Pinkas. Dodał, że argumenty, którymi posługują się przeciwnicy szczepień, są trudne do zbijania, "ponieważ trudno dyskutować z czymś, co jest ad absurdum".

Mamy ponad 200 lat doświadczeń dotyczących szczepień, a doświadczenia tych, którzy mają złe intencje, są wzięte z internetu. Tym ludziom często wyraźnie brakuje wiedzy. A oni niestety stają się opinioliderami, starają się nam sugerować, gdzie jest coś niebezpiecznego, prowadząc nas na manowce, do ogromnego zagrożenia populacyjnego. Jeżeli zaszczepialność przy niektórych chorobach wyniesie mniej niż 95 procent, to będziemy mieli epidemię w Polsce - mówił Pinkas.

Odniósł się też do argumentów, że szczepionki zawierają niebezpieczne substancje: glin i rtęć.

Mamy absolutnie bezpieczne szczepionki, które nie zawierają żadnych trucizn, wszystko jest doskonale sprawdzone. To, że mamy w szczepionkach rtęć i glin, jest absolutną nieprawdą (...). Jak się weźmie pierwszą lepszą szczepionkę, to nie znajdzie się w niej pływającego metalu ani kropelek rtęci. Takich rzeczy po prostu nie ma. To, że są adiuwanty (tj. substancja powodująca wzmocnienie poszczepiennej odpowiedzi odpornościowej na podany antygen), w których są związki chemiczne, gdzie są atomy chloru czy glinu, nie świadczy o tym, że jest to substancja toksyczna - mówił Pinkas.

W ostatnim czasie dyskusja o szczepieniach przybrała na sile, ponieważ w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy znoszącej obowiązek szczepień. Sejmowa większość nie zgodziła się na odrzucenie go w pierwszym czytaniu i skierowała do komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wyjaśniali, że klub głosował za skierowaniem projektu do komisji, bo PiS obiecało, że nie będzie odrzucać w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Stanowisko rządu wobec projektu jest negatywne.

Obywatelski projekt przewiduje likwidację obowiązku szczepień ochronnych, proponując wprowadzenie zasady dobrowolności; zakłada możliwość doraźnego nakładania przez ministra zdrowia lub wojewodę obowiązku szczepień w razie zagrożenia epidemicznego lub epidemii.

(ag)