Zalecane młodym osobom szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV), który jest główną przyczyną m.in. raka gardła i tylnej części jamy ustnej, przyniosą znaczne zmniejszenie zachorowalności na te nowotwory. Efekt ten zauważymy jednak dopiero po 2045 roku - czytamy na łamach najnowszego "JAMA Oncology".

HPV jest najczęstszym wirusem zakaźnym przenoszonym drogą płciową. Infekcje są często bezobjawowe i chociaż w większości przypadków ustępują samoistnie, to jednak czasami stają się przewlekłe i mogą powodować nowotwory, np. raka jamy ustnej i gardła oraz raka szyjki macicy. Ich obecność hamuje bowiem białka supresorowe nowotworów w zakażonych komórkach.

Chociaż nie ma lekarstwa na istniejące infekcje HPV, to nowym zakażeniom można skutecznie zapobiegać dzięki szczepionkom, z których pierwsza weszła do użytku w USA w 2006 roku.

"Potrzeba czasu, aby zobaczyć efekt"

W swoim najnowszym badaniu naukowcy pod kierunkiem dr Yuehan Zhang analizowali medyczne bazy danych dotyczące przypadków raka jamy ustnej i gardła oraz szczepień przeciwko HPV. Na tej podstawie byli w stanie przewidzieć wpływ szczepień na częstość występowania tych nowotworów w różnych grupach wiekowych. Oszacowali, że odsetek zachorowań na raka jamy ustnej i gardła zmniejszy się prawie o połowę w latach 2018-2045 wśród osób w wieku 36-45 lat, jednak dla całej populacji pozostanie mniej więcej taki sam, ze względu na wciąż rosnącą zapadalność na te nowotwory u osób starszych, które nie były objęte programem szczepień.

Szacujemy, że większość nowotworów jamy ustnej i gardła do 2045 roku wystąpi u osób w wieku 55 lat i starszych, które nie zostały zaszczepione - mówi dr Zhang. Szczepienia działają bardzo skutecznie, ale potrzeba czasu, aby zobaczyć ich efekt, ponieważ nowotwory, o których mowa, występują głównie u ludzi w średnim wieku - podkreśla.

Rak jamy ustnej i gardła jest najczęstszym nowotworem związanym z HPV, a według Oral Cancer Foundation każdego roku w USA pojawia się ponad 50 tys. nowych przypadków tej choroby. Spożywanie alkoholu i palenie tytoniu również są czynnikami ryzyka, ale uważa się je za nieco mniej istotne niż wirus brodawczaka.

Zapobiegają, a nie leczą

Specjaliści są zgodni, że szczepienia są potężną bronią przeciwko HPV, ale mają jedną poważną wadę: mogą tylko zapobiegać, nie leczyć. Innymi słowy, nie działają przeciwko już obecnym infekcjom ani komórkom, które zostały przekształcone przez wirusa i weszły na drogę nowotworzenia. Z tego powodu zaleca się je głównie ludziom bardzo młodym, które nie są jeszcze narażone na przenoszony drogą płciową HPV, bo nie rozpoczęły współżycia.

Nasze wyniki sugerują, że po 2045 roku zauważmy ogromną różnicę, jednak nawet do ok. 2033 roku dzięki szczepieniom uda się zapobiec prawie 100 przypadkom raka jamy ustnej i gardła każdego roku, a do 2045 roku liczba ta wzrośnie około dziesięciokrotnie - podsumowuje dr Zhang.

Autorami publikacji są naukowcy z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health (USA).