"Od momentu wybuchu epidemii koronawirusa, system opieki zdrowotnej skupił się na leczeniu jednej choroby. Zapomnieliśmy, że mamy setki tysięcy pacjentów, którzy cierpią na choroby przewlekłe. Według statystyk, każdego dnia w Polsce u ok. 465 osób wykrywa się nowotwór. Paraliż opieki zdrowotnej spowoduje, że wiele z tych osób nie będzie miało tej świadomości" – podkreśla profesor Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

zdj. ilustracyjne /Marcin Czarnobilski /Grafika RMF FM

Według danych, tylko w Dolnośląskim Centrum Onkologii liczba nowych pacjentów zgłaszających się do poradni onkologicznych spadła w marcu aż o 50% (nowi pacjenci z wystawioną kartą DiLO). Podobna sytuacja dotyczy prawdopodobnie większości szpitali onkologicznych w Polsce. Tendencja ta z pewnością nie jest związana ze zmniejszoną zachorowalnością na nowotwory, lecz z licznymi barierami w dostępie do opieki zdrowotnej, które pojawiły się tuż po wybuchu epidemii.

Każdego roku w Polsce u ok. 170 tys. osób diagnozuje się nowotwór. Ponad połowie z nich (100 tys. pacjentów) niestety nie udaje się pomóc, między innymi przez zbyt zaawansowaną postać choroby. Tak jest na przykład z nowotworami jelita grubego, gdzie ponad 60% pacjentów trafia do nas w wysokim stadium zaawansowania. W chorobie nowotworowej czas ma kluczowe znaczenie. Wczesne wykrycie nowotworu daje znacznie lepsze rokowanie - tłumaczy profesor Adam Maciejczyk.

Obecnie największym problemem jest strach, zarówno po stronie pacjentów, jak i personelu medycznego. Zdarza się, że pacjenci sami odwołują wizyty z obawy przed zakażeniem w szpitalu. Z drugiej strony w przestrzeni medialnej pojawiają się informacje o problemach pacjentów onkologicznych w dostępie do opieki. Spodziewanym efektem tego paraliżu będzie lawinowy przyrost pacjentów onkologicznych. Do szpitali onkologicznych trafią pacjenci z rozpoznaniem nowotworu w III i IV stadium zaawansowania - niestety w większości przypadków będzie już za późno.

Coraz mniej personelu medycznego

Niedobory kadrowe w Polsce są powszechnym problem, jednak epidemia boleśnie go uwypukliła. Od początku wprowadzenia stanu epidemicznego na terenie Polski stosunkowo zasoby personelu onkologicznego zaczęły systematycznie się zmniejszać. Początkowo było to związane z zamknięciem placówek oświaty i koniecznością zwolnień z tytułu opieki nad dziećmi. 

W kolejnych tygodniach okazało się, że nie da się ograniczyć występowania wirusa jedynie do szpitali zakaźnych. W kolejnych szpitalach dochodziło do zakażenia personelu i pacjentów. Problem ten niestety nie ominął oddziałów onkologicznych.

W moim szpitalu brakuje obecnie ok. 10% pracowników. Dzięki wypracowanym wcześniej ścieżkom współpracy w ramach sieci onkologicznej, sprawnie przejęliśmy pacjentów z zamykanych oddziałów w województwie. Są to pacjenci, u których kontynuujemy wcześniej rozpoczęte leczenie. Jest to trudne przedsięwzięcie logistyczne, personelu ubywa a pacjentów mamy więcej. Ponadto pracujemy w ostrym reżimie sanitarnym, lekarze są przeciążeni i zmęczeni. Jednak naszym głównym celem jest kontynowanie pracy szpitala w zakresie diagnostyki i leczenia nowotworów - zapewnia Adam Maciejczyk.

Plan kryzysowy dla onkologii

W sytuacji, gdy coraz więcej personelu i oddziałów onkologicznych jest wyłączanych z pracy, najważniejszym priorytetem jest zapewnienie kontynuacji opieki nad pacjentami onkologicznymi. Dlatego Polskie Towarzystwo Onkologiczne postuluje o uruchomienie planu kryzysowego dla onkologii.

Bezwzględnie należy zapewnić wszystkim szpitalom onkologicznym:

  • środki ochrony osobistej dla personelu medycznego, którego zapasy zaczynają się dramatycznie kurczyć,
  • dostęp do testów dla pacjentów i personelu medycznego - wiele osób przechodzi zakażenie bezobjawowo, dlatego pilnie należy wprowadzić dostęp do testów raz w tygodniu,
  • dostęp do pomocy psychologicznej w celu zachowania dobrostany psychicznego - obecna sytuacja jest dużym obciążeniem psychicznym dla pacjentów, lekarzy i pielęgniarek, powstaje niebezpieczne zjawisko stygmatyzacji osób zarażonych.



W zakresie organizacji opieki onkologicznej w województwach:

  • należy pilnie skoncentrować leczenie onkologiczne, w szczególności chirurgiczne oraz personel onkologiczny - opieka onkologiczna jest bardzo rozproszona, przy coraz mniejszej liczbie personelu trudno będzie zapewnić opiekę wszystkim pacjentom. Należy skoncentrować opiekę onkologiczną w kilku ośrodkach, gdzie zorganizowana będzie dwuzmianowa organizacja pracy. Podobne rozwiązania kryzysowe, które pozwoliły na zapewnienie bezpieczeństwa i ciągłości terapii, zostały wprowadzone w Lombardii. Największa placówka onkologiczna w tym regionie - Istituto Nazionale Tumori - wykonuje operacje wszystkim pacjentom onkologicznym z regionu w trybie dyżurowym (7 dni w tygodniu), w oparciu o personel przesunięty ze szpitali, których działalność jest czasowo ograniczona,
  • należy wykorzystać model opieki onkologicznej realizowany w ramach sieci onkologicznych, który ułatwia współpracę między szpitalami na terenie województwa i pozwala monitorować ścieżkę pacjenta. Ponadto sieć onkologiczna nakłada na szpitale wymóg zatrudnienia większej liczby koordynatorów opieki onkologicznej. Obecnie koordynatorzy spełniają ważną rolę, ponieważ pozostają z pacjentami w stałym kontakcie i na bieżąco odpowiadają na ich wszelkie wątpliwości.
Opracowanie: