Naukowcy z Nevady przestrzegają palaczy e-papierosów. Okazuje się, że aerozole, emitowane przez używane w nich substancje zapachowe, zawierają groźne dla zdrowia substancje o potwierdzonym rakotwórczym działaniu. Wyniki badań, opublikowanych przez naukowców Desert Research Institute (DRI) w Reno wskazują, że toksyczne związki tworzą się w czasie procesu gwałtownego rozgrzewania płynu zapachowego, a dawki wdychane już podczas jednego zaciągnięcia się oparami, przekraczają normy bezpieczeństwa.

Wyniki badań, opublikowane przez czasopismo "Environmental Science & Technology (ES&T)" wskazują na potrzebę dokładniejszego zbadania właściwości substancji zapachowych. Zdaniem autora pracy, dr Andreja Khylstova z DRI sposób, w jaki te substancje wpływają na skład chemiczny oparów i ich toksyczność, był do tej pory praktycznie nieznany. Tymczasem wygląda na to, że ich użycie przyczynia się do powstania wielu trujących związków w tym formaldehydu.

Autorzy pracy piszą, że tempo wytwarzania się toksycznych aldehydów gwałtownie rośnie w miarę zwiększania zawartości substancji zapachowych. Nie są one przy tym produktem samego parowania substancji czynnej, ale tworzą się wskutek procesu pirolizy towarzyszącego gwałtownemu jej podgrzewaniu.

Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że w 1014 roku na rynku było już około 8000 substancji zapachowych. Wiele z nich, takich jak Gummy Bear, Tutti Fruitty, czy Bubble Gum zyskiwało szczególną popularność wśród młodych odbiorców, często nastolatków.

Khylstov wraz z kolegami badał zawartość 12 aldehydów w oparach wytwarzanych przez trzy popularne typy e-papierosów. W eksperymencie wykorzystywano pięć różnych substancji zapachowych, badania prowadzono też z niearomatyzowanymi płynami nikotynowymi. By przekonać się na ile istotny jest wkład właśnie substancji zapachowych przeprowadziliśmy testy emisji aldehydów w precyzyjnie ustalonych warunkach przy zmianach zaledwie rodzaju i koncentracji zapachów - mówi współautorka pracy, prof. Vera Samburova. 

Wykorzystywano najpopularniejsze warianty stosowanych w e-papierosach parowników, zarówno tak zwane clearomizery, jak i kartomizer. W testach stosowano aparaturę symulująca najbardziej typowe warunki palenia, opary w każdym z urządzeń były wytwarzane podczas 4-sekundowych zaciągnięć o objętości 40ml, rozdzielonych 30-sekundowymi przerwami. 

We wszystkich przypadkach, ilość toksycznych aldehydów, produkowanych przez e-papierosy przy udziale substancji zapachowych przekraczał normy bezpieczeństwa (TLV) wyznaczone przez American Conference of Governmental Industrial Hygienists. 

Już jedno zaciągnięcie się oparami aromatyzowanych e-papierosów narażało palacza na kontakt z niebezpieczną ilością groźnych substancji, powstających wskutek termicznego rozkładu czynników zapachowych - mówi dr Khylstov. To oznacza, że mechanizm powstawania tych substancji i znaczenie dodatków zapachowych powinno być w dokładnie zbadane - dodał.