19. Bieg po Nowe Życie wraca do Warszawy. Po raz trzeci odbędzie się w Muzeum Pałacu Króla Jana III. Początek 18 września o godzinie 11:00. Impreza promuje świadome dawstwo organów.
Staramy się robić swoje - promować i edukować, dawać nadzieję tym, którzy są przed przeszczepieniem pokazując tych, którzy dostali drugie życie i wracają do aktywnego życia. Wracają, uczestnicząc w takich inicjatywach jak nasza - tłumaczy Arkadiusz Pilarz dyrektor Biegu po Nowe Życie.
Pierwszy udany przeszczep nerki od zmarłego dawcy w Polsce wykonano 26 stycznia 1966 roku. Narząd otrzymała Danusia, 18-letnia uczennica szkoły pielęgniarskiej. Dawczynią była kobieta zmarła z powodu ciężkiego urazu głowy. To było wspólne przedsięwzięcie dwóch profesorów warszawskiej Akademii Medycznej: Tadeusza Orłowskiego, internisty, nefrologa kierującego I Kliniką Chorób Wewnętrznych, i Jana Nielubowicza, chirurga prowadzącego I Klinikę Chirurgiczną.
Danusia przeżyła z nową nerką pół roku. Dzisiaj pacjenci żyją po przeszczepach wiele lat. Jeśli przeszczepiona nerka przestaje pracować, można przeszczepić kolejną. W Polsce pacjenci żyją z trzecią, a nawet czwartą nerką. Przeszczepy nerek wykonuje się najczęściej, ale też najwięcej pacjentów czeka na ten właśnie narząd.
Anna Ogrodowicz jest teraz na dializach. Wierzy, że doczeka trzeciego przeszczepu nerki. Musi poczekać, bo lekarze wykryli u niej guza będącego przeciwskazaniem do transplantacji. Jeśli w przeciągu pięciu lat od jej wykrycia nie pojawi się wznowa ani przerzuty, będzie mogła przejść ponownie kwalifikację transplantacji.
Anna choruje od dziecka. Początki były banalne - miała pięć lat, gdy wyczuła na głowie jakiegoś dziwnego guza. Natychmiast pobiegła z tym do mamy, ta zabrała ją do lekarza. Okazało się, że to powiększony węzeł chłonny. Zaczęły się badania, jedno za drugim.
Przyczyną było ropne zapalenie migdałków. Zostały one wycięte, ale choroba zniszczyła nerki Anny - stały się niewydolne. Z czasem musiała rozpocząć dializy.
Nie miałam kontaktu z rówieśnikami, nie mogłam chodzić do szkoły, na basen - wspomina.
Najbardziej dokuczliwe były ograniczenia w ilości przyjmowanych płynów - mogła wypić pół litra na dobę, wliczając w to wodę do popicia lekarstw, czy płyny zawarte w owocach. Dziecku trudno wytłumaczyć, że nie może pić, choć czuje ogromne pragnienie. Jej mama zrezygnowała z pracy, nauczyła się robić córce dializy otrzewnowe w domu.
Pierwszą nerkę podarował Annie tata, przeszczep odbył się w grudniu 1996 roku. To było w Poznaniu duże wydarzenie, pierwszy w tym mieście rodzinny przeszczep, gdzie dawcą był ojciec. Dzięki jego decyzji przez 2,5 roku Anna miała normalne dzieciństwo. Niestety, podarowana nerka też stała się niewydolna. Lekarz stwierdzili wtedy, że konieczny jest kolejny przeszczep, ale tym razem będzie to przeszczep od zmarłego dawcy.
Znowu trafiła na dializy. 22 czerwca 2003 roku zadzwonił "ten", telefon. W Centrum Zdrowia Dziecka otrzymała nerkę zmarłego 8-letniego chłopca.
Zaczął się kolejny szczęśliwy okres w moim życiu. Zrobiłam prawo jazdy i patent żeglarski, skończyłam trzy kierunki studiów, wyszłam za mąż. Spełniłam też swoje największe marzenie - urodziłam dziecko - mówi Anna.
Hania urodziła się trochę za wcześniej, ale nie ma żadnych problemów ze zdrowiem - dodaje. Annę bardzo wspiera mąż. Dwa lata temu wróciła do pracy. Walczy. Sił dodają mi bliscy, ale też wiara w Boga - mówi.
Przeszczep płuc należy do najtrudniejszych. We wrześniu 2018 roku nowe płuca dostała obecnie 27-letnia Klaudia Grajewska z Torunia. Zabieg przeprowadził zespół z Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej i Transplantacji Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Zmagająca się z mukowiscydozą Klaudia mówi, że walczy dla bliskich, dla rodziny. Po transplantacji pełnymi garściami czerpała z nowego życia. Zapisałam się na kurs prawa jazdy i poszłam na wycieczkę w góry - opowiada kobieta.
Tak, wycieczka w góry jest często dla chorych na mukowiscydozę nieosiągalnym marzeniem. Bywały dni, gdy Klaudia nie miała siły wstać z łóżka. Pokonanie kilku schodów było wielkim wyzwaniem. Spędzała wiele czasu w szpitalach, w tym kilka miesięcy podłączona do respiratora.
Mukowiscydoza to choroba genetyczna. Organizm chorego wytwarza w nadmiernych ilościach śluz, co dezorganizuje pracę różnych organów. Przede wszystkim wpływa na układ oddechowy oraz pracę przewodu pokarmowego. Gęsty śluz zaczyna zatykać oskrzela. Klaudia mówi, że każdy oddech jest wtedy wysiłkiem.
O tym, że jestem chora, wiadomo było zaraz po moim urodzeniu. Nigdy nie poznałam swojej starszej siostrzyczki. Wioletka umarła przed moim urodzeniem. Zmarła, gdy miała zaledwie pół roku - opowiada Klaudia.
Dziewczynka była leczona na zapalenie płuc. Mama Klaudii była wtedy w kolejnej ciąży. Zaraz po narodzinach Klaudii zrobiono badania, które wykazały, że też jest chora. Starszy brat Klaudii na szczęście jest zdrowy, podobnie jak jego dzieci.
Klaudia dorastała, jej organizm jakoś sobie radził z chorobą. Musiała dbać o siebie, rehabilitować się, zażywać leki, ale żyła. Później zaczął się wielki kryzys. Lekarze nie kryli, że to może być koniec, a jedyną szansą będzie przeszczep płuc.
Czekała 17 miesięcy, w międzyczasie cudem przetrwała kolejny kryzys, z potężnym krwotokiem. Swoją walkę o zdrowie opisuje na Facebooku, gdzie kibicuje jej wiele osób. Kochani zadzwonił telefon! Są dla mnie płuca, o 5:30 muszę być w Szczecinie, proszę o modlitwę i trzymanie kciuków! - napisała 3 września 2018 roku.
Po zabiegu "siadły" jej nerki, musiała być dializowana, ale to były chwilowe problemy. Bardzo szybko wracała do zdrowia. Gdy okazało się, że bez walki o każdy oddech może zrobić kilkadziesiąt kroków, była w euforii. Dawczynią dla niej była młoda dziewczyna. Często się za nią modlę - mówi Klaudia.
Przeszczep nie leczy mukowiscydozy, choroba z czasem zniszczy także nowe płuco. Ale jeszcze niedawno w ogóle u chorych nie wykonywano takich zabiegów. Medycyna robi ogromne postępy. Niestety, doszło do odrzucenia przeszczepionego narządu, Klaudia leży w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, czeka ją transplantacja płuc i nerki. Dzielnie walczy. Niedawno zaręczyła się z Piotrem, świetnym facetem po transplantacji serca.
19. Bieg po Nowe Życie rozpocznie się 18 września o 11:00 na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Na starcie tradycyjnie sztafetowe "trójki", a w trójkach: osoby po przeszczepieniu - te najważniejsze w wydarzeniu, przedstawiciele świata medycyny oraz osoby znane z ekranów telewizyjnych, świata filmu, teatru, estrady, sportu czy mediów.
To największa polska inicjatywa społeczna promująca świadome dawstwo narządów, w której rywalizacja sportowa schodzi na dalszy plan ustępując miejsca wspaniałej atmosferze i dobrej energii.