Ponownie zdecydowalibyśmy się na ten krok - mówią pani Julia i pan Łukasz - małżeństwo z Olsztyna, które skorzystało z metody in vitro. Niepłodność to problem, który dotyczy co piątej pary w Polsce.
Wszystkie inne możliwości podjęliśmy i lekarze stwierdzili, że tylko in vitro może nam pomóc - mówi pan Łukasz z Olsztyna, rodzic od jedenastu lat. Nie wahaliśmy się. Jeżeli jest to jedyna możliwość na potomstwo, to chyba nie ma nad czym się zastanawiać. Oczywiście rozumiem, że ktoś może mieć jakieś obiekcje, chyba głównie związane z religią, ale my tak zdecydowaliśmy - dodaje.
Nie wszystkie pary, które decydują się na zapłodnienie metodą in vitro, przyznają się do tego nawet bliskim. My się nie kryliśmy, bo nazwijmy rzeczy po imieniu, bezpłodność jest chorobą cywilizacyjną. Moim zdaniem nie należy się z tym kryć, trzeba to traktować jak zwykłą chorobę. Cieszę się, że coraz więcej się o tym mówi. Z perspektywy czasu na pewno nie zmieniłbym swojej decyzji, a nawet po raz drugi, trzeci postąpił tak samo. Tym bardziej teraz, kiedy mowa o rządowym programie, który daje możliwość dofinansowania. Trzeba wiedzieć, że in vitro nie jest tanie. Wydaliśmy na to dwadzieścia tysięcy złotych. Udało się, ale dopiero za drugim razem - mówi pan Łukasz.
Rodzice, którzy korzystali z in vitro przyznają jednak, że nie można na to patrzeć z perspektywy pieniędzy, bo prowadzenie rodziny, duma z posiadania potomka jest o wiele silniejsza niż aspekt finansowy.
(mpw)