"Spodziewam się drugiej fali epidemii koronawirusa we wrześniu lub w październiku" - przyznaje w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, czyli nauki o szczepieniach, ekspert Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy profesor Ernest Kuchar. W nadchodzącym tygodniu miną cztery miesiące od potwierdzenia w Polsce pierwszej infekcji COVID-19.
W tej chwili mamy trzysta, czterysta zachorowań w ciągu jednego dnia. Nie mówimy już nawet o pandemii, tylko raczej o tleniu się endemicznych zachorowań. Jednak jeśli doszłoby do sytuacji, w której jednego dnia zakażeń jest 300., następnego dnia 600., po kilku dniach tysiącach, a następnie kilka tysięcy, to jest to realny scenariusz. Wtedy pewnie należałoby wrócić do choć części ograniczeń, które znamy. Jesteśmy na szczęście bogatsi o doświadczenie, które przyniosły ostatnie miesiące. Pamiętajmy, że choroba to jedno, a panika to drugie. Mówiąc o panice mam na myśli niepotrzebne emocjonalne zachowania, które są gorsze niż realne zagrożenie - podkreśla profesor Ernest Kuchar.
Druga fala epidemii mogłaby polegać na tysiącu albo i więcej zachorowaniach jednego dnia. Problemem jednak nie byłaby bezwzględna liczba tysiąc, tylko zwiększanie się tej liczby. Pamiętajmy, że koronawirus nie zmienił się, jego drogi przenoszenia, chorobotwórczość, w tym śmiertelność, są takie same jak były w marcu. Zmieniło się tylko nasze zachowanie i podejście. Dalej unikajmy dużych skupisk ludzi, zachowujmy, jeśli to możliwe, dwa metry odległości, nośmy maseczki, jeśli zachowanie dystansu nie jest możliwe. Najciężej mogą chorować osoby starsze. Takie osoby, jeśli wyjeżdżają na wakacje, powinny wybierać takie miejsca, gdzie łatwo mogą dostać pomoc medyczną - podpowiada profesor Ernest Kuchar. Plaża wchodzi w grę, tak jak inne formy wypoczynku. Małe ryzyko jest akceptowalne - dodaje profesor Kuchar.
Według ekspertów, szczepionka na koronawirusa pojawi się na początku przyszłego roku, w najbardziej optymistycznym wariancie - przewiduje w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii oraz ekspert Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. Obecnie w drugiej fazie badań są już między trzy potencjalne szczepionki firm z Chin, a także po jednej ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Jedno z największych wyzwań to badania kliniczne, które mogą potrwać kilka miesięcy. Prace nad szczepionką przeciwko SARS-COV-1, czyli koronawirusowi pierwszemu, trwały dwa lata. Rozpoczęto je w 2002 roku, potem epidemia skończyła się i prace przerwano. Teraz mamy do czynienia z SARS-COV-2, badacze bazują na poprzednich doświadczeniach. Pewnych rzeczy zastąpić jednak nie da się, czyli badań klinicznych. Po pierwsze, trzeba wykazać, że szczepionka jest bezpieczna, immunogenna, czyli wzbudza odporność, chroni przed zakażeniem oraz że utrzymuje się odpowiednio długo. Dopiero badania kliniczne wykażą, czy tak faktycznie jest.
Nawet jeśli teraz mamy pierwsze preparaty szczepionkowe, badacze muszą ustalić, jaką dawką należy podawać pacjentowi. Osoby starsze potrzebują większej dawki szczepionki przeciwko grypie. Nie wiemy wciąż, czy preparat przeciwko koronawirusowi będzie przyjmowany w jednej dawce, czy w kilku. Podsumowując: pojawienie się szczepionki za pół roku to najbardziej optymistyczny scenariusz. Najbardziej realny termin jest za około dwa lata - prognozuje profesor Kuchar.