Lato to ciężki czas dla alergików. Według Ośrodka Badania Alergenów Środowiskowych przełom czerwca i lipca może być dla nich najtrudniejszy - właśnie teraz pyli trawa, pokrzywa i bylica.
Niezależnie od tego, czy zaczynasz kichać w maju i w maju przestajesz czy twoja udręka trwa od wczesnej wiosny do jesieni, cierpisz tak samo mocno. Leczony katar trwa siedem dni, nieleczony tydzień - mówi popularne przysłowie. Co jeśli trwa przez cały rok?
Zacznijmy od początku - alergia nie jest stanem normalnym. Niezależnie od tego, czy trwa dwa miesiące (pyłki) czy cały rok (sierść, kurz, roztocza) stan ten spokojnie uznać można za patologiczny. Mamy alergię, bo organizm nie radzi sobie z zaakceptowaniem pewnych cech środowiska, w którym żyjemy. Dlaczego? Nasza wewnętrzna armia żołnierzy, strzegąca odporności zdecydowanie potrzebuje wsparcia.
Wbrew pozorom całkiem sporo! Najnowsze badania wykazały, że alergie związane są bardzo często ze słabą pracy nadnerczy i całego układu odpornościowego, a jak wiemy nasza odporność mieszka w brzuchach. Wniosek? Znów musimy zacząć od diety!
Na pierwszy rzut oka może wydawać się to sporym uproszczeniem, ale kto ma alergię ten wie - zdesperowany pacjent zrobi wszystko, by ulżyć sobie w cierpieniu. Na ratunek spieszy nam pokrzywa - bogata w witaminy, mikroelementy i sole mineralne naprawdę nie jest zwykłym chwastem! Napar z pokrzywy mocno oczyszcza nadnercza i usprawnia działanie tej cudownej maszyny, jaką jest nasz organizm. Jeżeli dodatkowo wzbogacimy dietę o zielone warzywa liściaste ( jarmuż jest na tej liście liderem!) może być już tylko lepiej.
Walka z alergią zmusi nas również do wyeliminowania z diety tych pokarmów, które mogą ją nasilać. Z dystansem powinniśmy więc podchodzić do spożywania dużej ilości cytrusów, orzechów, czekolady czy pszenicy. Alkohol, kofeina i produkty mleczne w nadmiarze są oczywiście zabronione! Uzupełnieniem diety antyalergicznej może być również łyżka oleju lnianego dziennie, znacznie zmniejszający przekrwienie nosa i oczu świetlik oraz działający jak antyutleniacz miłorząb.
Wróćmy do nadnerczy. Jeżeli twoja alergia pojawiła się nagle, sama nie wiesz kiedy i dlaczego to prawdopodobnie... jesteś przemęczona! Zmęczone nadnercza to źle pracujące nadnercza, a o skutkach tego zjawiska już było. Lekarze wciąż dyskutują, czy choroba zmęczonych nadnerczy naprawdę istnieje, czy po prostu trzeba było znaleźć winnego, ale jedno jest pewne - nasze babcie żyjące w mniejszym stresie niż my dziś nie były alergiczkami!
Ćwicz dla zdrowia, ćwicz dla sylwetki, ćwicz dla urody, wreszcie ćwicz ..... i nie kichaj! Udowodniono, że nawet krótkotrwały, ale intensywny wysiłek fizyczny jest w stanie zdecydowanie osłabić objawy alergii - duszności, nieżyt nosa i ból głowy.
Jak to możliwe? Jedna z teorii głosi, że należy pić tylko wtedy, gdy czujemy łaknienie, druga wręcz przeciwnie - jeśli chce ci się pić to znak, że już jesteś odwodniona. I jak być tu mądrym?
Faktem jest, że prawie 75 proc. społeczeństwa cierpi na chroniczne odwodnienie. Nic się nie dzieje, jeśli przez dzień lub dwa nie dostarczymy organizmowi odpowiedniej ilości wody, gorzej jeśli trwa to latami. Chronicznie odwodniony organizm w końcu się zbuntuje i według wielu lekarzy, przypomni nam o sobie właśnie z pomocą alergii.
Wbrew pozorom, możemy pić płyny przez cały dzień i wciąż być odwodnionym. Kawa, herbata, wino, słodki sok to nie woda! Szklanka wody z cytryną, wypita zaraz po przebudzeniu to najlepszy sposób na odtrucie wątroby. Przez cały dzień powinniśmy wypić dwa litry czystej wody, taka ilość wystarczy, by nawodnić organizm.
Czytaj więcej na portalu Interia.pl