"Przezwyciężenie obrzydzenia jest możliwe" – zapewnia Andrea Staudacher, której bar w stolicy Szwajcarii Bernie robi furorę. Dania serwowane tam są pyszne i zdrowe. A to dzięki bogatemu w proteiny składnikowi – robakom. Konkretnie mącznikom.
Mączniki mogą na przykład zastąpić mąkę orkiszową - mówi Andrea Staudacher, tak jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Wyjaśnia, że głęboko zamrożone robaki mieli, dodaje też zmielone orzechy, trochę wody i voilà: ciasto gotowe.
Szefowa innowacyjnej kuchni w szwajcarskim Bernie twierdzi, że robaki będą podstawą naszej diety w przyszłości. Wymuszają to na nas zmiany klimatyczne. Czas więc się z tą myślą oswajać.
Dziś protein dostarczamy naszym organizmom spożywając mięso, ale żeby wyhodować krowę, czy świnię, potrzebna jest zielona łąka, woda i energia. A tych będzie z każdym rokiem mniej - przekonuje Staudacher.
Już dziś około 2000 rodzajów insektów lądują na talerzach milionów ludzi. Jedzenie szarańczy, świerszczy lub larw jest już bardzo popularne w Azji, Ameryce Południowej, Meksyku i Afryce. Głównie ze względu na ich wartości odżywcze. Właśnie wysoka zawartość białka, duża ilość błonnika i zdrowe mikroelementy, w tym miedź, żelazo, fosfor, selen i cynk, sprawiają, że są one najlepszym pożywieniem dla ludzi.
Ponad 200 gatunków świerszczy, larw i gąsienic jest hodowanych na przykład w Tajlandii. Są one sprzedawane żywe, zamrożone, suszone lub jako gotowe dania do mikrofalówek. W Kambodży, smażone tarantule są tradycyjną potrawą. Rdzenni mieszkańcy Australii, jako przysmak jedzą smażone mrówki. Kluczowym źródłem białka w Meksyku są natomiast gąsienice Mopane. Sprzedawane są jako rodzaj przekąski, np. w czasie oglądania meczów.
Obrzydzenie da się przezwyciężyć - przekonuje Szwajcarka. I przyznaje, że swojego pierwszego konika polnego popiła dużą ilością piwa.
Ze swoich ulubionych mączniaków potrafi zrobić lody, podsmaża je na patelni lub dodaje do koktajli warzywnych.
(j.)