Lubisz jeść słone przekąski? Często dosalasz potrawy na swoim talerzu? Uważaj, bo możesz zachorować nie tylko na nadciśnienie, ale i raka żołądka, osteoporozę czy demencję.
Z okazji obchodzonego w marcu Światowego Tygodnia Walki z Nadmiernym Spożyciem Soli (World Salt Awareness Week), lekarze na całym świecie przypominają, że sól spożywcza (chlorek sodu), konsumowana w nadmiarze, zwiększa ryzyko wystąpienia wielu groźnych chorób.
Co to znaczy konsumowana w nadmiarze? Przypomnijmy, że według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), bezpieczny poziom spożycia wynosi maksymalnie 5 gramów soli dziennie, co odpowiada jednej płaskiej łyżeczce od herbaty. Dodajmy, że 5 gramów soli kuchennej zawiera w przybliżeniu około 2000 mg sodu.
Rekomendowany powyżej limit spożycia na osobę dotyczy łącznej ilości soli pochodzącej ze wszystkich możliwych źródeł, a więc zarówno tej, którą sami dodajemy do potraw (dosalanie), jak też zawartej w przetworzonych produktach spożywczych (tzw. sól ukryta, bo niewidoczna gołym okiem).
"Dowody naukowe wskazują, że regularne spożywanie nadmiaru soli zwiększa ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego, które jest główną przyczyną udarów mózgu, a także jedną z głównych przyczyn zawałów i niewydolności serca" - ostrzegają specjaliści, reprezentujący różne dziedziny medycyny, zrzeszeni w międzynarodowej organizacji World Action On Salt and Health (WASH), która jest organizatorem Światowego Tygodnia Walki z Nadmiernym Spożyciem Soli (działalność WASH wspiera już blisko 600 członków ze 100 krajów świata).
Na liście problemów zdrowotnych, związanych z nadmierną konsumpcją soli, znajduje się jednak znacznie więcej groźnych chorób czy powikłań. Eksperci WASH ostrzegają, że nadmiar soli przyczynia się również do rozwoju osteoporozy, raka żołądka, chorób nerek, w tym m.in. kamicy nerkowej, a także otyłości.
Ponadto, dieta bogata w sól zaostrza przebieg takich chorób, jak np. cukrzyca czy astma.
Choć, jak wcześniej wspomniano, nadmiar soli najbardziej szkodzi naszemu sercu i układowi krążenia, warto jednak dodać, że dieta bogata w sól negatywnie wpływa także na naszą percepcję, przyczyniając się do rozwoju demencji.
Demencja, inaczej zwana otępieniem, jest zespołem objawów wskazujących na poważne upośledzenie funkcji poznawczych człowieka (np. myślenia, pamięci, uwagi, kontroli emocji, etc.).
Według ekspertów, najczęstszą przyczyną demencji jest choroba Alzheimera. Drugim w kolejności, najważniejszym czynnikiem ryzyka rozwoju demencji są naczyniopochodne uszkodzenia mózgu, które prowadzą do tzw. otępienia naczyniowego. Okazuje się, że uszkodzenia tego rodzaju są bardzo często powiązane z nadmiernym spożyciem soli.
"Otępienie naczyniowe, które wywołują zatory powstające w naczyniach krwionośnych mózgu, może wystąpić nagle, w następstwie dużego udaru mózgu, lub też może rozwijać się przez dłuższy czas, wskutek serii mikroudarów. Nadciśnienie oraz dieta bogata w sól, mające związek z udarami, są zatem ważnymi czynnikami ryzyka otępienia naczyniowego" - podkreślają eksperci WASH.
Naukowcy szacują, że udar mózgu dwukrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia otępienia naczyniowego, a jedna na trzy osoby spośród tych, które przeszły udar, faktycznie zapada na ten rodzaj otępienia.
"Wiele badań naukowych potwierdziło związek pomiędzy wysokim ciśnieniem krwi notowanym w średnim wieku, a późniejszym występowaniem demencji w starszym wieku. Ograniczenie konsumpcji soli na wcześniejszych etapach życia, wraz z regularną kontrolą ciśnienia tętniczego, mogą więc być rekomendowane, jako ważny sposób zapobiegania demencji" - czytamy w materiałach edukacyjnych WASH.
Na tym jednak nie koniec. Dowiedziono również, że nadmiar soli w diecie zaostrza przebieg samej choroby Alzheimera. Z badań wiadomo też, że ograniczenie spożycia soli jest szczególnie ważne w przypadku osób mało aktywnych fizycznie.
"Badania wykazały, że w grupie mało aktywnej fizycznie, osoby z niższym spożyciem soli, w dłuższej perspektywie, prezentowały się lepiej pod względem funkcji poznawczych od osób, które jadły dużo soli" - piszą eksperci WASH.
Eksperci przekonują, że ograniczenie spożycia soli, choć z początku wydaje się trudne, w końcu zwykle się udaje i to na trwałe. Jak to zrobić?
"Z biegiem czasu, każdy z nas przyzwyczaja się do określonego poziomu słonego smaku. Kiedy więc drastycznie obniżymy ilość soli w pokarmach, z początku odczujemy, że jedzenie smakuje gorzej, albo wręcz, że jest bez smaku. Ale już po około 3 tygodniach nasze kubeczki smakowe przystosowują się do obniżonego poziomu soli, stając się po prostu bardziej wrażliwe na słony smak, dzięki czemu przy mniejszej ilości soli można mieć zbliżone doznania smakowe do wcześniejszych" - zachęcają eksperci WASH.
W tym trudnym dla naszych kubeczków smakowych okresie przejściowym, fachowcy zalecają "dosmaczać" potrawy innymi, bardziej prozdrowotnymi przyprawami, takimi jak: świeże i suszone zioła, pieprz, chili czy cytryna.
"I nie dajcie się nabrać na coraz bardziej modne, rzekomo lepsze, rodzaje soli. Niezależnie od tego czy sól jest różowa czy czarna, w formie kryształków czy płatków, to ciągle ma ona taki sam wpływ na nasze ciśnienie, jak standardowa sól stołowa" - piszą znawcy tematu z WASH.
Eksperci zwracają też uwagę na fakt, że do produktów o bardzo wysokiej zawartości soli, poza typowymi słonymi przekąskami (np. chipsami) czy fast foodami (jak np. pizza, hot-dogi, frytki), należą także: liczne rodzaje serów, wędliny, konserwy, przetwory warzywne i rybne, uniwersalne mieszanki przyprawowe, kostki rosołowe, sosy oraz pieczywo.
Na koniec warto przypomnieć, że 13 grudnia 2016 r., w Polsce (i innych krajach Unii Europejskiej) weszły w życie przepisy, zobowiązujące firmy do podawania na opakowaniach produktów żywnościowych informacji o ilości zawartej w nich soli. Dzięki temu zyskaliśmy możliwość dokonywania bardziej świadomych wyborów żywieniowych oraz kontrolowania konsumowanej ilości soli. Robiąc zakupy dla siebie i bliskich warto o tym pamiętać i sprawdzać nie tylko datę przydatności produktu do spożycia, ale także jego skład i wartość odżywczą.
(ag)