Dieta niskobiałkowa jest niebezpieczna, szczególnie dla dzieci i kobiet w okresie menopauzy - powiedziała PAP dietetyk Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. Polikarpa Brudzińskiego w Warszawie Paulina Gryz. Jej zdaniem zrezygnowanie z jedzenia nabiału i mięsa ma fatalny wpływ na kości.
Ekspertka odniosła się do propozycji złożonej przez zrzeszającą światowe metropolie grupę C40 Cities i związaną z amerykańskim miliarderem George'm Sorosem fundację Open Society, które - w ramach pilotażowego programu European Global Green New Deal mającego przeciwdziałać zmianom klimatu - chcą, aby ludzie ograniczyli konsumpcję m.in. mięsa i nabiału.
Jak dodała, istnieją możliwości dostarczenia organizmowi wapnia w innych produktach - np. orzechach, wszelkiego rodzaju pestkach, suszonych roślinach strączkowych czy suszonej bazylii (jedna łyżeczka zioła zawiera tyle tego pierwiastka, co porcja jogurtu), ale jest to skomplikowane i wymaga dużej wiedzy - choć możliwe.
Już teraz dieta Polaków nie jest dietą normobiałkową, gdyby nieumiejętnie usunąć z niej nabiał, stałaby się niskowapniowa, co jest niebezpieczne - szczególnie dla dzieci i kobiet w okresie menopauzy - podkreśliła Paulina Gryz.
Jak wyjaśniła, w przypadku kobiet spowodowałaby jeszcze większe ryzyko wystąpienia osteoporozy, natomiast w przypadku dzieci od trzeciego roku życia (zakładając, że młodsze piją mleko matki bądź mleko modyfikowane) - spowolnienie wzrostu lub niskorosłość, a także osteoporozę dziecięcą bądź młodzieżową.
Suplementowanie wapnia jest trudne, przyjmowany w postaci preparatów nie wbudowuje się dobrze w kości, tylko osadza się w m.in. naczyniach krwionośnych powodując ich sztywnienie, co jest zagrożeniem dla układu sercowo-naczyniowego - przestrzegła dietetyk.
Dorosły człowiek potrzebuje dziennie 1200 miligramów wapnia dziennie, dziecko - 800 miligramów.