Święto – zwłaszcza w szary, chłodny, jesienny dzień – kojarzy się z gorącym, domowym rosołem. Zwłaszcza w sezonie infekcyjnym – bo przecież nie od dziś wiadomo, że wspiera odporność i pomaga w walce w objawami przeziębienia. Czy jednak, taki obiad każdemu wychodzi na zdrowie?
To nie tylko wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, ale nawet badania naukowe dowodzą, że dzięki właściwościom nawadniającym i bogactwu składników odżywczych - rosół może wspierać organizm w walce z infekcjami. Ciepła zupa ułatwia też rozrzedzenie śluzu, łagodzi ból gardła i poprawia samopoczucie, a jej składniki mają właściwości przeciwzapalne i wzmacniające odporność.
Dobry, domowy rosół, to przynajmniej dwa rodzaje mięsa, kości szpikowe i warzywa: marchewka, pietruszka, seler, por, kapusta i cebula - najlepiej świeże, a nie mrożone. Powinien być też odpowiednio doprawiony: czosnkiem, czarnym pieprzem w ziarnach, zielem angielskim i liśćmi laurowymi. To źródło:
- selenu,
- fosforu,
- wapnia,
- magnezu,
- witaminy E.
Danie też rozgrzewa, pozytywnie wpływa na stawy i kości oraz poprawia wygląd cery.
Pomimo cennych właściwości - rosół nie jest zalecany wszystkim.
Uważać powinny osoby zmagające się z chorobami: dróg żółciowych, wątroby i trzustki - w takiej sytuacji trzeba unikać tłustych potraw. Nie jest wskazany też dla osób cierpiących na dnę moczanową - ponieważ zawiera puryny podnoszące poziom kwasu moczowego.
Nie wyjdzie nam na zdrowie, jeżeli mamy dolegliwości żołądkowe, wymioty, biegunkę - zaostrza objawy.
Ostrożni powinni być także chorujący na kamicę nerkową - powodem jest duża ilość soli. Sód powoduje zwiększone wydalanie wapnia z moczem, a to przyczynia się do powstania kamieni.
Niepożądane objawy po zjedzeniu rosołu, mogą pojawić się w przypadku nietolerancji histaminy - której nie brakuje w zupie. Mogą to być: bóle głowy i brzucha, wysypka czy nawet objawy lękowe.
Nie należy spożywać go, będąc na diecie lekkostrawnej - zawiera dużo tłuszczów nasyconych pochodzących z mięsa.
Nie jest to obiad dla niemowląt.





