To jedna z największych metamorfoz wśród celebrytów. Adele z dumą prezentuje w sieci zdjęcia, które pokazują spektakularną przemianę piosenkarki. Jak twierdzi, to wszystko dzięki diecie SIRT. Czy faktycznie jest tak skuteczna i bezpieczna? O komentarz poprosiliśmy ekspertkę portalu „Twoje Zdrowie” – dietetyka klinicznego – Roksanę Środę.
Dieta SIRT ma dość podobne założenia do standardowej diety antyzapalnej. W jej założeniach nie ma większych ograniczeń, co jest ogromnym plusem. Nie trzeba wykluczać produktów mlecznych, mięsa czy glutenu. Wykluczamy cukier i produkty przetworzone, co powinno mieć miejsce w każdej zdrowej diecie.
Dużą uwagę zwraca się tutaj na produkty, które rzeczywiście wykazują pozytywny wpływ na zdrowie, jak tłuste ryby, warzywa czy orzechy oraz zawartość leucyny - aminokwasu rozgałęzionego, wchodzącego m.in. w skład BCAA. Dbając o odpowiednią podaż białka w diecie i bilansowanie posiłków - uzupełnimy również pełną pulę aminokwasów.
Ważny jest także prawidłowy stosunek kwasów tłuszczowych omega3 oraz obecność antyoksydantów.
Największą wadą diety SIRT jest tak zwany "etap 1000 kcal" i uważam, że jest on zupełnie niepotrzebny. Co więcej, dla wielu osób (zwłaszcza młodych kobiet) może przynieść więcej złego, niż dobrego, gdyż 1000 kcal nie pokrywa nawet dobowego zapotrzebowania dla dziecka. A co dopiero dla osób dorosłych!
Mimo wszystko, w założeniach czytamy, że po pierwszym tygodniu "oczyszczania" przechodzimy na tradycyjną - zdrową i antyzapalną dietę, co jest zdecydowaną przewagą nad popularnymi "głodówkami".
Podsumowując, uważam, że zdrowe, zbilansowane żywienie byłoby w zupełności wystarczające, aby zadbać nie tylko o zdrowie, ale i ciało. Nadmierne ograniczanie kalorii w dłuższej perspektywie czasu nie przynosi żadnych pozytywnych efektów, poza zrujnowaną gospodarką hormonalną - zwłaszcza u kobiet. Niemniej, dieta SIRT w założeniach nie jest aż tak restrykcyjna. Ogromną zaletą jest fakt, że nie wprowadza eliminacji produktów i (w pewnym stopniu) bazuje na zasadach diety antyzapalnej.