Po wakacjach do fizjoterapeutów i trenerów personalnych zgłaszają się osoby, które chcą zachować zbudowaną w czasie urlopu formę. A nie jest to łatwe, gdy większość czasu spędza się przy biurku. Są też pacjenci, którzy potrzebują rehabilitacji. Najczęstszymi powakacyjnymi urazami są przeciążenia, stany zapalne i zmęczenie organizmu.

Powakacyjne kontuzje

Nie wszyscy po wakacjach wracają do pracy pełni sił. Do fizjoterapeutów zgłaszają się pacjenci, którzy skarżą się m.in. na zmiany przeciążeniowe, czasami ze stanami zapalnymi. Zdarza się tak, że ktoś w wakacje bardzo intensywnie trenował i ma dolegliwości związane z przetrenowaniem, z taką wakacyjną euforią. Są też osoby, które nic nie robią cały rok i rzucają się do wysokiej aktywności np. mają wolne, biorą dzieci, idą pograć w piłkę i nadrywają ścięgna, uszkadzają wiązadła, kolana, stawy. Tych kontuzji jest od A do Z - mówi fizjoterapeuta Marcin Woźniak z Centrum Medycyny i Sportu w Olsztynie.

Aby nie mieć problemów z kontuzjami i jednocześnie zachować zbudowaną w czasie wakacji formę trzeba oczywiście kontynuować swoją aktywność. Pamiętajmy, że latem jemy mniej, przebywamy więcej na świeżym powietrzu, więcej się ruszamy, a więc łatwiej spalamy kalorie. W sezonie jesienno-zimowym już tak łatwo nie jest. W wakacje intensywnie trenowałem, zjadałem 2,5 tysiąca kalorii, teraz wracam do pracy i siedzę przy biurku. Już nie spalam tylu kalorii, ale jem tyle samo i wtedy zaskakujemy się, że przybywa nam kilogramów - mówi fizjoterapeuta.

Przerwy w pracy

Jeżeli mamy pracę siedzącą albo stojącą o niskiej aktywności ruchowej, to powinniśmy robić przerwy, nawet co godzinę. Po to, żeby się rozciągnąć, dokrwić ciało. Taka praca przy biurku powoduje permanentne napięcie mięśniowe. Siedzimy długotrwale w pozycji, trochę zmęczeniowej, przy dokumentach, pozycja jest pochylona, głowa jest pochylona, więc oddech jest płytszy. Warto co godzinę wstawać, wyprostować się, nabrać głębszych oddechów. Żeby łydki popracowały, serce szybciej zaczęło bić. Idealny jest nawet krótki spacer wokół miejsca pracy.

Pamiętajmy, że kręgosłup i nasze ciało potrzebują ruchu i właśnie bezruch jest tutaj najgorszy. Z drugiej strony - nie forsujmy się. Ćwiczenia i ich intensywność trzeba dopasować do siebie. Najlepiej, jeżeli coś zaczyna boleć, od razu skontaktować to z fizjoterapeutą.

Basen to nie lekarstwo na wszystko

W mediach społecznościowych można znaleźć sporo opinii, że chodzenie na basen to bardzo uniwersalna forma aktywności fizycznej. To jednak zależy np. od stylu pływania. Rekreacyjne pokonywanie długości basenu nie sprawia, że serce zaczyna szybciej bić, a właśnie podwyższone tętno jest dla nas korzystne. W tym przypadku lepiej może sprawdzić się szybszy spacer, który korzystnie wpływa na nas przez fakt, że jest na świeżym powietrzu. Jeżeli w czasie siedzącej pracy boli nas kręgosłup oczywiście powinniśmy to skonsultować. Fizjoterapeuta może np. poradzić, aby ćwiczeniami wzmocnić swój kręgosłup. Takie ćwiczenia możemy wykonywać też w domu. 

Opracowanie: