W tym roku w Polsce potwierdzono już 160 przypadków odry. To dokładnie dwanaście razy więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Specjaliści uspokajają jednak, że sytuacja jest pod kontrolą.

Obecnie w całej Polsce jest dziewięć ognisk odry; największe z nich potwierdzono na Mazowszu. Sanepid skontaktował się już ze wszystkimi osobami, które miały kontakt z chorującymi. Wszczęto dochodzenia epidemiczne.

W ogniskach zachorowania dotyczą malutkich dzieci i młodych dorosłych, a najmniej jest osób starszych - podkreśla w rozmowie z RMF FM prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny.

Specjaliści tłumaczą, że wzrost liczby zachorowań na odrę wynika z tego, że coraz więcej osób podróżuje. Są to także osoby niezaszczepione albo zaszczepione tylko jedną dawką preparatu. Są też osoby, które nie przechorowały odry - wymienia prof. Paradowska-Stankiewicz.

Pierwsze ognisko pojawiło się po przyjeździe do Polski osoby chorej z Niemiec. Najwięcej przypadków odry wykryto w centralnej i zachodniej Polsce.

Eksperci przypominają o szczepieniach i zachęcają, żeby sprawdzić, czy byliśmy szczepieni przeciwko odrze. Praktyczna rada jest taka, żebyśmy zweryfikowali stan zaszczepienia - zaznacza prof. Paradowska-Stankiewicz.

Lekarze apelują też do rodziców, by pamiętali o zaszczepieniu dzieci przeciwko odrze. Pierwszą dawkę podaje się w 13. miesiącu życia, a drugą, gdy dziecko kończy pięć lat.

Opracowanie: