Nazywam się SARS- CoV-2 i wywołuję chorobę COVID-19.
Należę do rodziny Coronaviridae czyli do wirusów zakażających głównie zwierzęta. I do tej samej grupy, do której należą wirusy powodujące katar i przeziębienie. Można by powiedzieć, że to moi kuzyni.
Ale jestem o wiele bardziej niebezpieczny. Dlaczego?
- Bo jestem nowy, piekielnie szybki i niewiele o mnie wiadomo.
- Bo Twój układ odpornościowy jest do mnie nieprzystosowany.
- Bo mam większą zakaźność niż grypa i bardzo szybko mutuję.
- Bo ciągle uciekam lekarzom.
- Bo w ciągu miesiąca, a czasem nawet tygodnia jestem w stanie zmienić większość swojego materiału genetycznego.
- Bo przenoszę się drogą kropelkową.
- Bo jestem obecny na różnych powierzchniach i ... w powietrzu.
I to co najważniejsze: nadal nie wynaleziono ani lekarstwa ani szczepionki, którą można mnie pokonać.
Ale i ja mam wrogów. Kim są? To higiena, izolacja i przede wszystkim CZAS.
W wyjątkowym wywiadzie dla RMF FM profesor Wojciech Szczeklik z Collegium Medicum UJ mówi, że to czego w tej chwili potrzebujemy najbardziej to czas, by spowolnić dynamikę zakażeń.
Gdy jednoczasowo zachoruje za dużo osób to żaden system ochrony zdrowotnej na świecie sobie z tym nie poradzi (...). Mamy czas, żeby się na to przygotować, choć wszyscy myślimy, że będzie ciężko (...) ale ten czas jest nam bardzo, bardzo potrzebny - mówi nam znany immunolog i anestezjolog.
Jego zdaniem, wiele zależy od nas samych i od tego co teraz zrobimy. Ograniczmy nasze kontakty w grupach. To jest taki moment gdzie w pewnym sensie jako społeczeństwo bardzo dużo od nas zależy (...). Gdyby nie to, że mamy te dwa tygodnie więcej niż Włosi to na pewno już w tym momencie to przebiegało by zdecydowanie bardziej dramatycznie - dodaje.
Szczególną uwagę profesor Szczeklik zwraca na sposób, w jaki wirus infekuje. Ten wirus głównie przenosi się drogą kropelkową tak jak inne wirusy z grupy zakażeń górnych dróg oddechowych, ale wiemy też że możemy się zakazić poprzez kontakt z powierzchniami, na których ten wirus spoczywa. On może nawet do 48 godzin przebywać na niektórych powierzchniach np. na plastiku czy metalu. Jeżeli my dotkniemy takiego przedmiotu, a później w jakiś sposób będzie kontakt z oczami czy ze śluzówkami jamy ustnej czy nosa to wtedy też możemy tę chorobę łatwo złapać. (...) - tłumaczy.
To, że będziemy mieli na samej skórze to jeszcze nie oznacza, że się zarazimy. Wystarczy myć ręce. To jest na pewno jedna z kluczowych rzeczy, które o których teraz musimy pamiętać, żeby je często myć się myć po kontakcie zwłaszcza z powierzchniami takimi, które dużo osób w ciągu dnia dotyka - podkreśla.
Niektóre objawy obydwu chorób są podobne: gorączka, kaszel, ból mięśni, uczucie ogólnego rozbicia, zmęczenia, brak apetytu, ból gardła czy głowy.
Rzadziej niż przy grypie występują objawy ze strony układu pokarmowego, czyli nudności, wymioty biegunka i rzadziej występuje katar. Na pewno to, co jest częściej, to są poważniejsze objawy, które mogą tę chorobę komplikować. I do tych objawów przede wszystkim zaliczamy zapalenie płuc. (...) - mówi nam profesor Wojciech Szczeklik z Collegium Medicum UJ.
I taką najcięższą postacią zapalenia płuc jest ostre uszkodzenie bariery pęcherzykowo-włośniczkowej i przesiękanie płynów do pęcherzyków płucnych powodujące chorobę, o której mówimy w skrócie czasem ARDS. To jest właśnie ostra niewydolność oddechowa. Najgroźniejsza postać właśnie w przebiegu m.in. tego wirusa - wyjaśnia.
Według profesora Szczeklika najbardziej narażeni na zachorowanie są ludzie starsi po po 70. roku życia, chorzy na nadciśnienie tętnicze, na cukrzycę, na serce, ci, którzy mają współistniejące choroby płuc oraz ci, u których układ odpornościowy jest osłabiony z powodu chorób z kręgu reumatoidalnego czy z kręgu chorób z niedoboru odporności immunologicznej.
Te starsze osoby tak samo nie spotykały się z nim nigdy jak cała reszta społeczeństwa i ta odpowiedź, to przystosowanie się do wytworzenia tej bariery ochronnej jest u tych osób starsze - wyjaśnia. Jak zaznacza, to się też tyczy osób, które mają tę choroby współistniejące. U tych chorych po prostu ten układ immunologiczny działa słabiej i wolniej.
Ta odpowiedź jest gorsza także u palaczy tytoniu - podkreśla. My do końca nie wiemy, czy to jest sam tytoń, który osłabia naszą odporność immunologiczną czy to też są choroby, które wiążą się z paleniem tytoniu, czyli właśnie nadciśnienie czy choroby serca i czy to one dysponują bardziej. Jak jednak zaznacza, na pewno jest związek między paleniem papierosów a cięższym przebiegiem tej choroby.
Posłuchajcie całej rozmowy profesora Wojciecha Szczeklika:
***