Pionierska operacji w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. 50-letni chory przeszedł jako pierwszy w Polsce zabieg termoablacji przerzutów raka jelita grubego do płuca i do wątroby. Jak zapewnia radiolog, doktor Grzegorz Rosiak, zabieg jest małoinwazyjny i pacjent już jutro albo pojutrze wróci do swoich obowiązków.


Pacjenci z przerzutami raka jelita grubego do płuc leczeni są zazwyczaj za pomocą operacji chirurgicznej lub radioterapii. Lekarze podkreślają jednak, że u wielu pacjentów operacja lub radioterapia są przeciwwskazane. U części spośród nich można wykonać termoablację. Innowacyjny zabieg polega na wkłuciu igły przez skórę do guza, który znajduje się w płucu. Końcówka igły rozgrzewa się i niszczy guza za pomocą temperatury w wysokości około 60-80 stopni Celsjusza. 

"Termoablacja nie ogranicza możliwości leczenia"

W wielu miejscach na świecie termoablację stosuje się jako leczenie pierwszego rzutu. Po operacji albo radioterapii zazwyczaj nie można wykonać kolejnego zabiegu tego samego rodzaju. Jeśli więc u pacjenta pojawią się kolejne przerzuty - a w przypadku raku jelita grubego dzieje się tak w ponad połowie przypadków - chorzy tracą możliwość dalszego leczenia. Z kolei termoablacja w żaden sposób nie ogranicza możliwości leczenia w przyszłości. Można ją bezpiecznie wielokrotnie powtarzać w miarę jak pojawiają się kolejne zmiany nowotworowe na przestrzeni kolejnych lat - podkreśla doktor Grzegorz Rosiak, lekarz-radiolog. 

Termoablacja to metoda małoinwazyjna. Powoduje zdecydowanie mniej powikłań niż operacja chirurgiczna i mniej powikłań późnych niż radioterapia. W przeciwieństwie do operacji i radioterapii termoablacja nie wpływa negatywnie na funkcję płuc - dodają lekarze. Pacjent, który przeszedł zabieg został już wybudzony z narkozy, czuje się dobrze - podkreśla doktor Grzegorz Rosiak.

Termoablacja guzów płuc jest od kilkunastu lat wykonywana w niemal wszystkich krajach europejskich, a także w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Japonii. W Polsce nie była dotąd stosowana. Według lekarzy, przyczyna może tkwić w tym, że zabiegi te wykonują radiolodzy interwencyjni, których w Polsce jest bardzo niewielu. 

Lekarze chcą, aby tego typu zabiegi były w niedalekiej przyszłości refundowane. 


Autor: Michał Dobrołowicz
Opracowanie: Magdalena Opyd