Kilkaset przypadków zakażenia bakterią typu New Delhi odnotował już w tym roku w całej Polsce Główny Inspektorat Sanitarny. To tak zwana superbakteria, która jest oporna na działanie wszystkich antybiotyków. To oznacza, że nie można wyleczyć wywoływanych przez nią śmiertelnie groźnych chorób. "Najwięcej osób zaraża się nią w szpitalach" - tłumaczy w rozmowie z RMF FM rzecznik GIS-u Jan Bondar. Sanepid chce wprowadzić dodatkowe procedury, które będą lepiej chronić pacjentów.

Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

W ubiegłym roku w całym kraju bakterią New Delhi zakażonych było prawie dwa tysiące osób. Według ekspertów, w tym roku ta liczba wzrośnie.

Jeżeli ta bakteria bytuje sobie w środowisku szpitala, przy różnych procedurach medycznych takich jak operacje, może dojść do zakażenia, które prowadzi do posocznicy, czyli sepsy. Zarażamy się przez ręce. Osoba, która jest nosicielem, może mieć tę bakterię na dłoniach i przekazać ją nawet w czasie powitania, jeśli nie będziemy dbali o higienę dłoni i myć ich choćby przed jedzeniem - podkreśla Jan Bondar. 

Na zakażenie się bakterią New Delhi najbardziej narażone są osoby o niskiej odporności i leczące się często antybiotykami. Z roku na rok w Polsce zakaża się coraz więcej osób. To nie jest zjawisko nowe. Jest to duże wyzwanie dla szpitali - komentuje Jan Bondar w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem. W 2017 wykryliśmy około 10 przypadków, w tym roku mamy już 22 przypadki zakażenia bakterią typu New Delhi - poinformował w sierpniu doktor Jerzy Kasprzak, Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy. 

Bakteria New Delhi to pałeczka zwykłego zapalenia płuc, która należy do bakterii jelitowych, która jest odporna na wszystkie znane antybiotyki. Może być odpowiedzialna za groźne zapalenie układu moczowego, pokarmowego czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. W Polsce bakteria pojawiła się po raz pierwszy w 2011 roku w Warszawie.

Samo nosicielstwo bakterii New Delhi nie ogranicza możliwości pracy czy kontaktów seksualnych. Jednak osoba, która jest nosicielem, powinna szczególnie dbać o higienę rak i toalety, powinna działać zasada rozdziału ręczników. Na tym polega też profilaktyka, czyli zmniejszenie prawdopodobieństwa zakażenia przed pobytem w szpitalu. Największy problem przez ostatnie dwa lata był na Mazowszu, ale bakteria może dotrzeć wszędzie, do innych placówek - podkreśla Jan Bondar. 

Będą nowe procedury ochronne

Rzecznik GIS-u zapowiada w rozmowie z RMF FM wprowadzenie szeregu procedur, które będą lepiej chronić pacjentów szpitali przed bakterią New Delhi. Pracujemy nad twardymi przepisami prawnymi, które wymuszą na szpitalach dodatkowe działania, czyli badania przesiewowe pacjentów przed przyjęciem, reżimy sanitarne i szczególną izolację pacjentów. Cel jest taki, żeby bakteria nie krążyła w środowisku szpitalnym. Największy problem jest wtedy, gdy bakteria zaczyna kolonizować szpital i przenosić się z pacjenta na pacjenta - podkreśla Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

(ag)