Można powiedzieć, że charakterystyczna czerwona budka, w której serwowane są zapiekanki i hamburgery, na stałe wpisała się w tkankę miejską okolic Pałacu Kultury i Nauki. Teraz decyzją urzędników musi stamtąd zniknąć. Wszystko przez to, że po zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego stoi tam... nielegalnie.

Baru Lussi rodowitym warszawiakom przedstawiać nie trzeba. Nawet dla wielu przyjezdnych, wychodzących ze stacji PKP Warszawa-Śródmieście, pierwszym przystankiem jest ta charakterystyczna czerwono-czarna budka. Można tam zjeść różnego rodzaju fastfoody, najbardziej popularne są jednak zapiekanki. Najlepiej klasyczne - z pieczarkami i serem. Dla wielu nic więcej do szczęścia nie trzeba. 

Teraz jednak, decyzją urzędników miejskich, stara budka z jedzeniem musi zniknąć. Jak twierdzi Zarząd Dróg Miejskich, właściciel baru nie ma zgody zarządcy na użytkowanie pasa drogowego. Od lat na przedsiębiorcę nakładane są też kary. 

Bardzo chcielibyśmy tu zostać. Ale nie mamy wyjścia. Kary, jakie nakłada na nas ZDM, nas dobijają - mówi naszej reporterce pan Sebastian, właściciel baru Lussi. 

Szkoda tylko, że nie chcą pozwolić nam zostać do przyszłego roku, kiedy zacznie się tu remont linii średnicowej. Wtedy i tak musielibyśmy stąd zniknąć. Ale urzędnicy nie chcą na to niestety pozwolić - żali się pan Sebastian. 

Reporterka RMF FM Anna Zakrzewska rozmawiała z klientami baru Lussi i pytała, co sądzą o usunięciu kultowej budki. 

Straszna szkoda, bo takich miejsc w miastach jest coraz mniej. No, może nie wygląda to zbyt ładnie na tle Pałacu Kultury i Nauki, ale ma to swój klimat, więc szkoda, że musi to stąd zniknąć - mówi jeden z klientów. 

Dla nas to miejsce ma szczególne znaczenie, bo poznaliśmy się tu z moją żoną. 12 lat temu zabrałem ją tu na zapiekanki właśnie. To jest kultowa budka w centrum, więc szkoda, ale rozumiem że świat idzie do przodu i że różne miejsca muszą się zmieniać - dodaje jeszcze inny. 

Dla fanów kultowych zapiekanek mamy jednak dobrą wiadomość. Budka co prawda znika, ale sam bar przenosi się kilkaset metrów obok, do budynku PKP Warszawa-Śródmieście. 

Liczymy na to, że klienci będą dalej do nas przychodzić, tylko kilka kroków dalej. Wiemy, że odwiedzenie tego miejsca to dla wielu stały element dnia, więc zapraszamy, dalej będziemy serwować dla was wasze ulubione zapiekanki - zapewnia pan Sebastian.

Opracowanie: