Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces w sprawie zabójstwa Małgorzaty R. z sierpnia 2024 roku. Kobieta została zamordowana w Gdańsku Oliwie, a oskarżonym w tej sprawie jest mąż kobiety, Emil R. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Emila R. na salę rozpraw gdańskiego sądu doprowadzono z aresztu śledczego, gdzie przebywa od chwili zatrzymania po morderstwie.
Zabójstwo kobiety w Gdańsku. Oprawcą był mąż?
Do zabójstwa doszło 18 sierpnia 2024 roku w Gdańsku, około godziny 17 w Gdańsku na parkingu przy ul. Spacerowej przed wzniesieniem Pachołek. Po morderstwie w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym ruszyła policyjna obława za podejrzanym. Emil R. został zatrzymany następnego dnia, gdy siedział roznegliżowany na przystanku autobusowym.
W poniedziałek Anna Zalewska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa odczytała mężczyźnie akt oskarżenia. R. jest oskarżony o dokonanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa swojej żony, Małgorzaty R. Mężczyzna w trakcie przesłuchania w prokuraturze przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
W poniedziałek jednak przed gdańskim sądem odmówił składnia wyjaśnień.
Odczytano jego słowa z prokuratury. Wtedy twierdził, że częściowo pamięta przebieg zdarzenia. Kochałem żonę i chciałem żeby do mnie wróciła. Separację przyjąłem spokojnie. Myślałem, że do siebie wrócimy - tłumaczył śledczym. Z jego wyjaśnień wynika, że mężczyzna wcześniej dowiedział się, że jego żona ma innego partnera.
W poniedziałek twierdził jednak, że nie pamięta, czy był w prokuraturze, czy w sądzie. Nie pamiętam, co wtedy mówiłem. Nie pamiętam co mówiłem w prokuraturze - mówił w sądzie. Stwierdził też, że nie jest w stanie zrozumieć tego, co zrobił.
Zeznania świadków
W poniedziałek na sali sądowej zeznawały też pierwsze osoby, które były świadkami morderstwa.
Wiadomo, że feralnego dnia Łukasz O. po południu siedział z kolegą nad stawem niedaleko parkingu, gdzie doszło do zabójstwa. Mówił też, że słyszał "przeraźliwe wrzaski". Mężczyzna dzwonił na alarmowy numer policji i wyzwał funkcjonariuszy.
Zauważyłem tego pana - wskazał głową na oskarżonego. Mężczyzna, odchodząc, krzyknął, że "już mnie nigdy nie opuścisz" - powiedział.
Następnie założył koszulkę na głowę i przebiegł na drugą stronę ulicy - mówił Łukasz O.
Dodał, że gdy mężczyzna odszedł, to podszedł do ofiary, która leżała pod samochodem. Mężczyzna wyciągał kobietę spod auta.
Jego kolega - Marcin Ł. - potwierdził te słowa. Usłyszeliśmy taki krzyk kobiecy, aż nas zmroziło. Przebiegliśmy z lasku na szutrowy parking. Zauważyliśmy, jak mężczyzna leżał na kobiecie. Miał w ręku nóż. Zabijał tę kobietę - mówił Marcin Ł.
Podkreślił, że wyglądało, to tak, jakby podcinał kobiecie gardło.
Krzyczał: K... już nie zostawisz mnie
Mężczyzna zrobił zdjęcie tablicy samochodu, przy którym to się działo i samego oskarżonego. On stał. Miał w ręku nóż. Myśmy się przestraszyli. To trwało moment. On uciekł przez ul. Spacerową. Myśmy podeszli do ofiary, ale prawdopodobnie już nie żyła - mówił Marcin Ł.
Dodał, że mężczyzna krzyczał: k... już nie zostawisz mnie.
Kolejna świadek w sprawie, Oliwia B., tego dnia jechała z chłopakiem samochodem ul. Spacerową. Kamera w ich samochodzie nagrała sprawcę zabójstwa, gdy przechodził przez ulicę. Kobieta potwierdziła, że zawiozła nagranie na komisariat.
W toku śledztwa ustalono, że małżonkowie Małgorzata i Emil R. byli w separacji.
Krytycznego dnia Emil R. umówił się z żoną na spotkanie. Na miejsce w Oliwie przyjechali samochodami. Podczas rozmowy, gdy Emil R. siedział w samochodzie żony, w pewnym momencie zadał jej kilka ciosów nożem m.in. w szyję. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Następnie Emil R. uciekł i ukrył się w pobliskim lesie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Zatrzymano go następnego dnia rano. Sprawę odroczono do 14 lipca.