Obchody amerykańskiego Święta Niepodległości w Chicago przerodziło się w serię strzelanin. Jak przekazał Departament Policji Chicago, w wyniku oddanych serii strzałów rannych zostało 50 osób, a sześć z nich zmarło. Najmłodsza ofiara miała 16, najstarsza 52 lata.
Stacja ABC News, informując o weekendowych zajściach w USA, uwzględniła incydenty z użyciem broni palnej, które miały miejsce od północy w czwartek do niedzielnego wieczoru.
Krwawe obchody Święta Niepodległości
W sobotę, przed godziną 5 rano, w dzielnicy Austin funkcjonariusze znaleźli 30-letniego nieprzytomnego mężczyznę z raną postrzałową głowy. Wkrótce po tym zmarł. Nikogo nie zatrzymano.
Tego samego dnia, tuż po godzinie 9.45, 46-letni mężczyzna zginął w pojeździe w dzielnicy Cabrini-Green na północy miasta. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia ciemnym samochodem.
Do masowej strzelaniny doszło także w pobliżu budynku sądu okręgowego hrabstwa Cook, gdzie ranne zostały cztery osoby, z czego trzy są w stanie krytycznym. Policja nie dokonała aresztowań. Śledztwo prowadzą detektywi z jednostki Area One.
W piątek późnym wieczorem na południu miasta postrzelono mężczyznę, który zmarł po przewiezieniu do University of Chicago Medical Center.
Tego samego dnia w dzielnicy Avalon Park uzbrojony napastnik zaatakował 16-latkę i 35-letniego mężczyznę. Dziewczyna zginęła, a mężczyzna odniósł obrażenia.
Do kolejnej masowej strzelaniny doszło w dzielnicy Back of the Yards.
Poważnie rannych zostało tam co najmniej siedem osób. Z kolei w czwartkowy poranek w południowej części miasta postrzelono dwie kobiety: jedna z nich 29-letnia, odniosła obrażeń szyi i klatki piersiowej. Kobieta zmarła w szpitalu. Do zdarzenia doszło w mieszkaniu, gdzie napastnik groził kobiecie bronią, żądając pieniędzy. Następnie zbiegł z miejsca zdarzenia.
Również w czwartek, w dzielnicy Jeffery Manor, 21-letni mężczyzna został wielokrotnie postrzelony z przejeżdżającego samochodu. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Marsz pokoju
W odpowiedzi na falę przemocy, około 30 lokalnych aktywistów wzięło udział w marszu pokoju, który odbył się w niedzielne popołudnie.
Pochód zorganizowany przez grupę Chicago Votes przeszedł przez dzielnicę River North. Uczestnicy modlili się, a także wyrażali solidarność z ofiarami i ich rodzinami. Zaapelowali również o zwiększenie wsparcia dla społeczności walczących z przestępczością.
Jak podkreśliła stacja CBS News, liczba ofiar podczas weekendu 4 lipca w tym roku była niższa niż w roku ubiegłym. Wówczas zginęło 19 osób, a 87 zostało rannych.