Maszynista autobusu szynowego został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, której tragiczne konsekwencje miały miejsce 5 października 2023 r. w Gdyni. Choć do zderzenia dwóch pociągów doszło w wyniku błędu ludzkiego, śledztwo ujawnia niepokojące szczegóły, które mogą wpłynąć na przyszłość bezpieczeństwa transportu kolejowego w Polsce.

  • 27-letni Piotr K. usłyszał zarzuty po zderzeniu dwóch pociągów w Gdyni, do którego doszło 5 października 2023 r. Rannych zostało 9 osób, w tym jedna ciężko.
  • Maszynista nie zastosował się do sygnałów, rozpruł zwrotnicę i wjechał na tor zajęty przez nadjeżdżający pociąg. Prokuratura podkreśla, że do wypadku mogło nie dojść.
  • Sprawa trafia do sądu. Maszyniście grozi do 8 lat więzienia. Jakie będą konsekwencje dla systemu i innych pracowników kolei?

Wstrząsające momenty i liczne ofiary

Maszynista autobusu szynowego, 27-letni Piotr K., został oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, do której doszło 5 października 2023 r. w Gdyni.

W wyniku zderzenia dwóch pociągów rannych zostało dziewięć osób, z czego jedna doznała poważnych obrażeń. Choć maszynista przyznał się do winy, prokuratura ujawnia, że tragedia mogła zostać uniknięta, gdyby procedury bezpieczeństwa zostały przestrzegane.

Niepowodzenie w obserwacji przedpola jazdy

Zgodnie z ustaleniami prokuratury, Piotr K. nie zachował należnej uwagi w trakcie jazdy. W momencie, gdy przejeżdżał przez tor nr 404 na tor 21, nie dostrzegł tarczy manewrowej, która wskazywała "Jazdę manewrową zabronioną".

Brak reakcji na ten sygnał doprowadził do rozprucia zwrotnicy i wjechania na tor, którym poruszał się pociąg ROJ 50673 relacji Malbork-Gdynia Chylonia. Skutki tego błędu były tragiczne, choć nie doprowadziły do śmierci żadnej z osób na pokładzie.

Sąd podejmie decyzję o przyszłości maszynisty

Po przeprowadzeniu śledztwa i zgromadzeniu materiału dowodowego, 18 kwietnia 2025 r. Prokuratura Rejonowa w Gdyni skierowała akt oskarżenia przeciwko Piotrowi K. Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Maszynista, przesłuchany w charakterze podejrzanego, przyznał się do zarzuconego czynu i wyraził skruchę za swoje działania. Sprawa ta stanowi ważny moment w kwestii bezpieczeństwa w transporcie kolejowym, który może wymagać nowych regulacji i większej odpowiedzialności ze strony maszynistów.