Kolejny incydent z nieuprawnionym nadaniem sygnału radio-stop. Tym razem do zdarzenia doszło ok. godz. 19:40; sygnał odebrał maszynista pociągu towarowego na trasie Świdwin-Worowo i dyżurny ruchu na stacji kolejowej Runowo Pomorskie w województwie zachodniopomorskim - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Według naszych informacji, do incydentu doszło także na Pomorzu. Sygnał spowodował zatrzymanie trzech pasażerskich pociągów dalekobieżnych.

Jak się dowiedzieli reporterzy RMF FM, nieznana osoba w sposób bezprawny uzyskała dostęp do częstotliwości radiowej PKP i nadała sygnał dźwiękowy powodujący automatyczne uruchomienie hamulca bezpieczeństwa, tzw. radio-stop.

Sygnał został odebrany przez maszynistę pociągu towarowego jadącego ze Świdwina do Worowa oraz dyżurnego ruchu na stacji kolejowej Runowo Pomorskie (powiat łobeski, województwo zachodniopomorskie).

Pociąg zatrzymał się na ok. minutę i gdy okazało się, że nie ma zagrożenia, za zgodą dyżurnego pojechał dalej. Nie nastąpiła blokada szlaku kolejowego.

O godz. 21:18 dyżurny ruchu PKP powiadomił dyżurnego KMP w Gdyni o tym, że o godz. 17:35 nieznana osoba w sposób bezprawny uzyskała dostęp do częstotliwości radiowej PKP i nadała sygnał radio-stop. 

Spowodował on uruchomienie hamulców bezpieczeństwa trzech dalekobieżnych pociągów pasażerskich.

Gdy zweryfikowano brak zagrożenia, po siedmiu minutach składy kontynuowały jazdę.

Czynności w tej sprawie wykonuje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej.

To już kolejny taki incydent

To już kolejny incydent związany z nieuprawnionym nadaniem sygnału radio-stop w Zachodniopomorskiem. W nocy z piątku na sobotę doszło do nieuprawnionego nadawania sygnału na linii 273 (odcinek Daleszewo - Szczecin Główny) oraz na linii 351 (odcinek Choszczno - Szczecin Główny). Sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się w tym obszarze. Składy zostały automatycznie zatrzymane.

Zgłoszenie dotyczące nieautoryzowanego wykorzystania systemu biorącego udział w zarządzaniu ruchem kolejowym trafiło do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Działania ABW są podejmowane razem ze spółkami kolejowymi i we współpracy m.in. z policją - powiedział w sobotę zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

W czwartek do incydentów na torach doszło m.in. na stacji w Skierniewicach, gdzie zderzył się pociąg towarowy i Kolei Mazowieckich. Wykolejenie się pociągu PKP Intercity relacji Białystok-Warszawa Zachodnia zablokowało natomiast ruch na podlaskiej stacji. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. informowały w czwartek, że wszystkie te przypadki wyjaśnia komisja kolejowa.

Działania ABW w tej chwili są podejmowane razem ze spółkami kolejowymi, we współpracy z polską Policją, Strażą Ochrony kolei, ale także z Urzędem Komunikacji Elektronicznej. Wszystkie działania, które są podejmowane zmierzają do tego, żeby wyjaśnić z czym mieliśmy do czynienia. Na ten moment nie wykluczamy żadnych scenariusz - zaznaczył Stanisław Żaryn.

Podkreślił, że sytuacja musi zostać wyjaśniona, "bo w pewien sposób zdestabilizowała ona ruch kolejowy". Musimy wiedzieć, jaka była natura tej destabilizacji - powiedział. Wskazał również, że nie ma sygnału, aby zdarzenie wywołało zagrożenie dla życia lub zdrowia pasażerów. Wiem też, że w tej chwili ruch kolejowy odbywa się normalnie - podkreślił. 

Wiemy, że od wielu miesięcy trwają próby destabilizowania państwa polskiego. Takie próby podejmuje Federacja Rosyjska przy współdziałaniu z Białorusią i również z tego powodu nie bagatelizujemy żadnych sygnałów, które wpływają do ABW - stwierdził przedstawiciel ABW. 

W tej chwili nie mam żadnych sygnałów, które pozwalałyby na łączenie tych zdarzeń. Każda sprawa jest badana i musi zostać wyjaśniona przyczyna każdego zdarzenia, które miało miejsce. Jeżeli będą przesłanki, żeby tę sprawę traktować poważniej niż tylko jako serię incydentów, na pewno takie działania adekwatnie będziemy podejmować - powiedział Stanisław Żaryn.

Opracowanie: