Beskidzcy ratownicy pomogli trzem turystom, którzy z powodu skrajnie trudnych warunków w partiach szczytowych Babiej Góry stracili orientację w terenie. Dwóch zeszło o własnych siłach do Zawoi. Trzeci musiał zostać przetransportowany w dół z powodu kontuzji.

Goprowcy poinformowali, że wezwanie o pomoc napłynęło w czwartek po południu. Na szczycie Babiej Góry trzech turystów, dobrze przygotowanych do wędrówki, straciło orientację z powodu fatalnych warunków. 

Prędkość wiatru dochodziła tam do 100 km na godzinę, a widoczność ograniczona była zaledwie do kilku metrów.

Turyści mieli zainstalowaną aplikację "Ratunek", dzięki czemu szybko ustalono ich dokładną lokalizację. Na pomoc wyruszył ratownik z Markowych Szczawin. 

"Po dotarciu do turystów i ocenie ich stanu, podjęto decyzję o sprowadzeniu ich do dyżurki. Po ogrzaniu i odpoczynku w stacji ratunkowej dwóch turystów o własnych siłach zeszło do Zawoi Markowej, a jedna osoba - z uwagi na kontuzję biodra - została przetransportowana quadem" - podali goprowcy.

W rejonie Babiej Góry warunki na szlakach są trudne. W partiach szczytowych leży około 150 cm śniegu. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.