W sobotę, 28 czerwca 2025 r., po blisko 90 latach zakończy się historia jednego z najbardziej rozpoznawalnych stadionów piłkarskich w Polsce. Na obiekcie przy ul. Cichej w Chorzowie zostanie rozegrany ostatni mecz. Podobnie jak w 1935 r., gdy stadion otwierano, rywalem miejscowego Ruchu Chorzów będzie Warta Poznań.

  • Stadion Ruchu Chorzów przy ul. Cichej, otwarty we wrześniu 1935 roku, przechodzi do historii po 90 latach funkcjonowania.
  • Przed pożegnaniem stadionu odbędzie się mecz gwiazd z udziałem byłych piłkarzy Ruchu, klubu, który zdobył na tym obiekcie 12 tytułów mistrza Polski.
  • Wśród gości wspominających stadion znaleźli się były trener i piłkarz Ruchu, Waldemar Fornalik, aktor i kibic Bogdan Kalus oraz Grzegorz Joszko, specjalista ds. dziedzictwa i historii Ruchu.
  • Kryta trybuna - charakterystyczny element stadionu, została oddana do użytku 1,5 roku po otwarciu obiektu i do dziś zachowała oryginalną konstrukcję.
  • Waldemar Fornalik podkreśla, że stadion to nie tylko miejsce meczów, ale przede wszystkim ludzie i emocje związane z wieloletnimi wspomnieniami.
  • Klubowa kawiarenka była popularnym miejscem spotkań piłkarzy, gdzie odbywały się m.in. wigilie i dyskusje.
  • Bogdan Kalus, długoletni spiker na meczach Ruchu, wspomina stadion jako magiczne miejsce swojego dzieciństwa.
  • Zakończenie działalności stadionu przy ul. Cichej jest smutnym momentem dla kibiców, a przyszłość nowego stadionu Ruchu pozostaje niepewna.

Pożegnalne spotkanie zostanie poprzedzone meczem gwiazd, w którym będzie można zobaczyć byłych piłkarzy Ruchu. A tych przez 90 lat funkcjonowania obiektu zagrało mnóstwo. W końcu "Niebiescy" na tym stadionie zdobywali aż 12 tytułów mistrza Polski. 

W sentymentalną wyprawę po stadionie przy ul. Cichej w Chorzowie zabrali nas były trener i piłkarz Ruchu Waldemar Fornalik, aktor i kibic "Niebieskich" Bogdan Kalus, a także Grzegorz Joszko - specjalista ds. dziedzictwa i historii Ruchu Chorzów.

Otwarcie stadionu

Stadion przy ul. Cichej w Chorzowie został otwarty we wrześniu 1935 roku. 

Wcześniej Ruch, który powstał w 1920 roku, tułał się po różnych obiektach. Swoje mecze rozgrywał m.in. na placu targowym czy na stadionie 1FC Katowitz, ale też na popularnym "Hasioku", który mieścił się w okolicy dzisiejszej ul. Kaliny w Chorzowie. Otwarcie stadionu przy Cichej było wielkim wydarzeniem nie tylko ze względów sportowych, ale też i społecznych.

Było to wydarzenie niebagatelne na skalę Górnego Śląska. Pierwszy tak duży stadion wybudowany. Nie da się ukryć, że ówczesna władza sanacyjna wykorzystała ten fakt do celów politycznych. Ale wiadomo, że polityka ze sportem zawsze się łączyła, więc ten fakt był również mocno wykorzystany. Pamiętajmy o tym, że ten stadion wybudowała gmina Wielkie Hajduki - dzisiaj jest to dzielnica miasta Chorzowa - powiedział RMF FM Grzegorz Joszko.

Podkreślił, że "wówczas mnóstwo znakomitości się tu pojawiło, również prezydenci ościennych miast".  

Bł. ks. Józef Czempiel poświęcił stadion. Otwierał go ówczesny wojewoda Michał Grażyński. Była to niezwykła uroczystość. Odbył się ogromny pochód ulicami miasta, wszystkie chorągwie, poczty sztandarowe wszystkich możliwych instytucji, od Czerwonego Krzyża po Powstańców Śląskich po organizacje społeczne, kościelne. Każdy chciał w tym niezwykłym wydarzeniu uczestniczyć - podkreślił.

 

Trybuna Kryta

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów stadionu w Chorzowie, czyli krytą trybunę oddano do użytku 1,5 roku później i była ona wtedy bardzo nowoczesną konstrukcją.

Nam ostatnio się udało dotrzeć do pierwszej dokumentacji technicznej. Nasze zdziwienie było tym większe, że była datowana na 1931 rok. Trybuna została wytworzona na potrzeby wyścigów konnych w Brynowie i to spowodowało, że praktycznie konstrukcja była gotowa, Ruch okazyjnie ją odkupił od pierwotnego właściciela. I ta konstrukcja stalowa wyprodukowana przez chorzowską Hutę Kościuszko dzisiejszą - przetrwała do dzisiaj. Oryginalne nity, oryginalna konstrukcja - to jest jedyna rzecz, która się oczywiście zachowała do dzisiejszych czasów. Sama trybuna jest wyjątkowa także z powodu widoczności z niej, bo nie ma filarów. Głównie to wynikało z tego tytułu, że w latach 30- tych i 20- tych budowano trybuny drewniane, które jednak musiały być w jakikolwiek sposób podtrzymywane - dodał Joszko.

Kryta trybuna stała się najbardziej rozpoznawalnym elementem stadionu Ruchu. W 1968 roku doszły do tego jeszcze maszty oświetleniowe. Popularnie nazywane świeczkami, ale kilka lat temu ze względu na zły stan techniczny zostały zdemontowane.

Stadion to nie tylko krzesełka. To ludzie i emocje

Przez wiele lat stadion przy ulicy Cichej w Chorzowie był drugim domem dla Waldemara Fornalika, który w 1974 rozpoczął swoją piłkarską karierę w młodzieżowych drużynach Ruchu Chorzów. Później został piłkarzem pierwszej drużyny, z którą w 1989 roku zdobył mistrzostwo Polski. 

Po zakończeniu piłkarskiej kariery z sukcesami prowadził drużynę z Chorzowa jako trener. Teraz, gdy wchodzi po raz ostatni na stary stadion, czuje wiele emocji.

Na pewno wiele takich różnych sytuacji - zabawnych i anegdot się przypomina. Rzeczy, które zostają jak taka fotografia w pamięci. Jest wiele takich zabawnych sytuacji. Przypominam sobie, jak to jeden z trenerów jeździł pociągiem z miejscowości X do Chorzowa Batorego. Wysiadał w Batorym i zawsze na skróty tu szedł przez boisko nasze do szatni. Któregoś dnia ktoś mu wziął, wymalował, to ogrodzenie towotem. Jak się złapał tego ogrodzenia, chciał przeskoczyć. No to możemy sobie wyobrazić, jak wyglądał. Od tego czasu zaczął chodzić normalnie dookoła. I takich sytuacji wesołych było multum - stwierdził. 

Podkreślił, że "są też te wspomnienia historyczne". 

Przede wszystkim pierwsze mecze, które widziałem jako młody chłopak. Później mecze, w których myśmy grali. Drużyna, w której ja miałem udział i w której występowałem. Później drużyna, którą prowadziłem i mieliśmy sukcesy. Tak na to trzeba spojrzeć. Czy to trzecie miejsce, czy wicemistrzostwo Polski  - przyznaje Waldemar Fornalik.

Klubowa kawiarenka

Jednym z chętnie odwiedzanych przez piłkarzy miejsc na stadionie Ruchu była nie tylko szatnia, ale także klubowa kawiarenka. To w niej piłkarze spotykali się często wiele godzin przed treningiem. Przez lata odbywały się tam też tradycyjnie wigilie piłkarzy i byłych graczy Ruchu.

Prowadził wtedy za moich czasów Józek Bon z małżonką, która miała taką ksywę "Pani Łyżeczka". To z jakiejś tam zasięgniętej bajki, ale to było też takie pokolenie. Nasza drużyna - był w niej showman: Józek Nowak, Jacek Tchórzewski i paru innych, którzy mieli poczucie humoru i też jeden z drugiego potrafił się pośmiać czy z innych. Dlatego czasami dla tego towarzystwa, żeby usiąść w pięciu, sześciu, przychodziliśmy na kawę. Już pomijając, że była bardzo dobra kawa, ale była też lektura prasy. To nie były jeszcze czasy internetu. Katowicki sport przede wszystkim. Tak więc to była i lektura i ciekawe dyskusje. To było takie nasze miejsce, gdzie się spotykaliśmy - podkreśla Waldemar Fornalik, który dodaje, że ma mnóstwo wspomnień z Cichej. 

Są to mecze w europejskich pucharach, które oglądał jako kibic, ale też mnóstwo spotkań, w których grał.

Józek Nowak? Będę jego wspominał, bo to jest wyjątkowa postać, jeżeli chodzi o ten czas, co ja grałem. W meczu z Motorem Lublin strzelił bramkę chyba z 30 metrów. Pan Zygmunt Kalinowski bronił. Ta piłka leciała w środek, przelobowała go i wpadła. Józek, jak to Józek, ruszył do kibiców. 5 minut go nie było - z kibicami się ściskał. Po meczu zapytaliśmy go: coś tam robił z tymi kibicami?  A on na to były się zakurzyć jeszcze. Jak on to powiedział, to mówimy: kurde, albo żartuję, albo tak było, bo on był do wszystkiego zdolny - wspomina z uśmiechem Fornalik.

Wspomnienia spikera

"Cicha" stała się też szczególnym miejsce dla aktora Bogdana Kalusa, który przez wiele lat był spikerem na meczach Ruchu. Urodził się zaś i wychował niedaleko stadionu przy ulicy Cichej.

Ten stadion był wyjątkowy, ponieważ do momentu, kiedy trzeba było posadzić, że tak powiem, krzesełka, to z wyjątkiem głównej trybuny na stadionie Ruchu w ogóle nie było ławek. Tam zawsze stało się na tych kamieniach. Ja jako małe dziecko, a potem jako dzieciak, nie na wszystko dostawałem pieniądze od babci, ale na mecz Ruchu zawsze. Siedziałem zazwyczaj na dolnej, tak zwanej trybunie i to było miejsce wyjątkowe. Kiedy zawodnicy wychodzili - w tej chwili wychodzą z tunelu - wtedy z tych szatni było czuć zapach tych maści kamforowych, którymi się rozgrzewali. Więc to było takie miejsce magiczne - przyznaje Bogdan Kalus.

Pożegnanie

Po 90 latach funkcjonowania stadion Ruchu przy ulicy Cichej przechodzi do historii. 

W sobotę zostanie rozgrane tam ostatnie spotkanie. Później mają być kontynuowane prace rozbiórkowe, które ruszyły w ostatnich dniach. Dla tysięcy kibiców "Niebieskich" to smutny moment. Klub zostanie pozbawiony swojego domu, a nowy stadion nie wiadomo kiedy powstanie.

Przez 90 lat, no bo akurat w tym roku jest rocznica otwarcia tego stadionu. To był to nasz dom, natomiast czas musi iść do przodu. Wszystko się zmienia i okoliczności też się zmieniają. Dzisiaj gramy na Stadionie Śląskim, na kolejnym już stadionie, na którym rozgrywamy domowe spotkania. Myślę jednak, że dom jest tylko jeden i to właśnie Cicha 6 nim pozostanie na zawsze - podsumowuje Grzegorz Joszko.

Opracowanie: